Występy Orlen Wisły Płock w sezonie 2024/25 Ligi Mistrzów od samego początku były dalekie od ideału. Po 4. kolejkach mistrz Polski nie miał na koncie ani jednego punktu, przegrywając minimalnie trzy ostatnie spotkania.
W 5. serii spotkań Nafciarze mieli doskonałą okazję na przełamanie, bowiem gościli u siebie HC Eurofarm Pelister. Zespół z Macedonii Północnej przyjechał do Polski podbudowany ostatnim remisem z niepokonanym portugalskim Sportingiem CP.
Gospodarze od początku nadawali ton rywalizacji. Po tym, jak odskoczyli na 5:1 poszli za ciosem i jeszcze bardziej powiększyli przewagę (9:2). Już wtedy zanosiło się na to, że goście nie będą mieli nic do powiedzenia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc
Jednak drugie 15 minut pierwszej połowy należało do przyjezdnych, którzy powoli zmniejszali stratę. Efektem tego była strata jedynie dwóch bramek po premierowej odsłonie tej rywalizacji (11:13).
Po zmianie stron Wisła ponownie zaczęła prezentować się lepiej od przeciwników, czego efektem było prowadzenie 17:12. Miejscowi kontrolowali boiskowe wydarzenia i dzięki temu po raz pierwszy w tym meczu odskoczyli na osiem bramek (23:15).
Wówczas nie było już żadnych wątpliwości, że Nafciarze przełamią fatalną serię i po raz pierwszy w tym sezonie Ligi Mistrzów zwyciężą. Ostatecznie utrzymali przewagę do samego końca triumfując 26:18.
Liga Mistrzów, 5. kolejka:
Orlen Wisła Płock - HC Eurofarm Pelister 26:18 (13:11)