Po raz pierwszy od momentu, w którym doszło do zmiany formatu w Lidze Mistrzów, Industria Kielce nie wywalczyła bezpośredniego awansu do ćwierćfinału. Z tego powodu zmuszona była rywalizować w 1/8 finału, gdzie trafiła na GOG.
Pierwszy mecz na terenie mistrza Danii miał dość zaskakujący przebieg. Otóż kielczanie szybko wypracowali sobie przewagę i kontrolowali przebieg rywalizacji. W efekcie zwyciężyli 33:25 i są jedną nogą w kolejnej fazie (relacja TUTAJ).
- To dopiero pierwsza połowa celu, a my osiągnęliśmy dobry wynik. To był początek, ale za to niesamowity. Wiemy, że GOG jest niesamowity i potrzebujemy pełnej koncentracji przez 60 minut u siebie, a dopiero po nich możemy być usatysfakcjonowani - powiedział po meczu trener Industrii Tałant Dujszebajew, którego cytuje oficjalna strona EHF.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Prawdę mówiąc, to w Odense nie było czego zbierać. Trudno wskazać element po stronie mistrza Polski, który w ostatnim spotkaniu nie funkcjonował na najwyższym poziomie. - Zagraliśmy dobrze w obronie. GOG nie był przygotowany na obronę ruchliwą w ustawieniu 5-1. Nas w ofensywie napędzały rzuty z drugiej linii i gra Andreasa Wolffa. Atak pozycyjny rozgrywaliśmy z chłodną głową - przyznał drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski dla klubowych mediów.
Właśnie obrona w połączeniu z znakomitą dyspozycją niemieckiego bramkarza sprawiły, że Duńczycy w ofensywie praktycznie nie istnieli. Zwłaszcza, że nawet nie mieli jak przeanalizować gry defensywnej, którą tym razem zaprezentowali podopieczni Dujszebajewa.
- Długo nie graliśmy w ustawieniu defensywnym 5-1. Pewnie dlatego GOG nie był na to przygotowany. To była niespodzianka, którą chcieliśmy sprawić i to nam dało wysoką przewagę. Dzięki temu wywieraliśmy presję na zawodnika rzucającego, zagęszczając środek ograniczamy możliwości w ataku, a jak jeszcze dołożymy do tego świetną dyspozycję bramkarza, jaką miał Andreas, to - widać to po skuteczności Madsena - zdało to efekt - podsumował wracający po kontuzji podstawowy obrońca mistrza Polski Tomasz Gębala.
Jednak tak samo, jak Dujszebajew czy Lijewski nie przekreśla jeszcze rywala przed rewanżem w Hali Legionów w Kielcach. - Żadna przewaga w piłce ręcznej nie jest bezpieczna. To dobry wynik, ale musimy być skupieni. Dzisiaj to my wyeliminowaliśmy ich rzuty. Ale za tydzień mogą już być skuteczni i musimy być przygotowani - zakończył.
Do rewanżowego spotkania między Industrią Kielce a GOG dojdzie po świętach. Mecz zaplanowano na środę, 3 kwietnia, godzinę 18:45. Transmisja telewizyjna będzie dostępna na Eurosport 1, online na Player.pl, a relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Przeczytaj także:
Błysk Kamila Syprzaka. Triumf Paris Saint-Germain w Płocku