Duże zwroty akcji w Legionowie. Zadecydowały ostatnie minuty

Materiały prasowe / Biuro Prasowe Orlen Superligi / Zawodnicy Energi Wybrzeża Gdańsk
Materiały prasowe / Biuro Prasowe Orlen Superligi / Zawodnicy Energi Wybrzeża Gdańsk

To spotkanie mógł wygrać każdy z zespołów. Ostatecznie Energa Wybrzeże Gdańsk pokonało w Legionowie miejscowy Zepter KPR 36:35, a o wszystkim zadecydowały ostatnie minuty.

Od początku czwartkowego spotkania obie drużyny skupiały się przede wszystkim na ataku. Nie pomagali też za bardzo bramkarze, którzy nie potrafili powstrzymać ofensywnych zapędów rywali i w bardzo szybkim tempie obie drużyny zdobywały bramki. Początkowo dobrze wychodzili na tym gdańszczanie, jednak gdy po efektownej dobitce Kornela Poźniaka pokonał Sławomir Lewandowski, w 8. minucie był remis 5:5.

Legionowianie nie potrafili jednak wyjść na prowadzenie, gdyż ponownie to Energa Wybrzeże Gdańsk zaczęła budować przewagę. Na nic zdał się czas wzięty przez trenera Michała Prątnickiego, gdy karnego wykonał Piotr Papaj, w 19. minucie było już 12:16. Po chwili przewagę do pięciu bramek podwyższył Nejc Zmavc.

Legionowianie mieli olbrzymie problemy w defensywie i już w 25. minucie Energa Wybrzeże miało na swoim koncie 20 bramek! Stało się to po niezwykle efektywnej bramce z koła zbiegającego z rozegrania Mateusza Jachlewskiego. Zepter KPR również potrafił skorzystać z problemów rywala w obronie i do przerwy było 20:23.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Małysz wspomina wielką wpadkę. Nauczyciele byli bezlitośni

Goście "nie wyszli z szatni" po I połowie i ich trzybramkowe prowadzenie już w trzeciej minucie drugiej części spotkania było wspomnieniem. Zepter KPR Legionowo zaczął budować przewagę. Skuteczny w kontrach był Mateusz Chabior, a w 35. minucie po bramce Filipa Fąfary było 27:24 dla gospodarzy!

Wydawało się, że skoro w ciągu 5 minut zespół z Mazowsza potrafi rzucić 7 bramek, trudno będzie gdańszczanom powstrzymać beniaminka. Nagle jednak goście poprawili obronę, a w ataku na prawe rozegranie wszedł praworęczny Rafał Stępień. Energa Wybrzeże znów wróciło na prowadzenie, chociaż długo go nie utrzymało.

Dla odmiany oba zespoły długi czas nie potrafiły rzucić bramki. W końcu, na nieco ponad 10 minut przed końcem Kamil Adamczyk rzucił na 31:30 i znów to ekipa z Legionowa miała minimalną przewagę, którą ponownie zaprzepaściła, gdy dwie bramki rzucił Jakub Będzikowski, a jedną dorzucił jeszcze Mateusz Jachlewski. 6 minut przed końcową syreną trener Prątnicki znów poprosił o czas.

Stało się jasne, że o końcowym wyniku mogą zadecydować detale. W samej końcówce przebudzili się bramkarze obu zespołów, którzy odbili w tej fazie kilka ważnych piłek.

3 minuty przed końcem był remis 34:34 i piłkę mieli goście. Po długiej akcji, skutecznym rzutem bieżnym popisał się Maciej Papina, a goście swoją akcję zakończyli faulem. Energa Wybrzeże długo przygotowywało akcję i już przy sygnalizacji gry pasywnej, karę na 41 sekund przed końcem otrzymał zawodnik Zepter KPR-u! Akcję wykorzystał Patryk Siekierka i chociaż bramkę rzucił jeszcze Lewandowski, to Energa Wybrzeże wygrała 36:35.

Zepter KPR Legionowo - Energa Wybrzeże Gdańsk 35:36 (20:23)

Zepter KPR: Zacharski (1/17 - 6%), Szałkucki (6/26 - 23%) - Adamczyk 10, Maksymczuk 8, Brzeziński 4, Lewandowski 4, Pawelec 3, Chabior 3, Laskowski 1, Fąfara 1, Wołowiec 1 oraz Brinovec.
Karne: 3/3.
Kary: 12 min. (Lewandowski, Pawelec - po 4 min., Fąfara, Adamczyk - po 2 min.).

Energa Wybrzeże: Poźniak (11/34 - 32%), Witkowski (2/14 - 14%) - Będzikowski 7, Jachlewski 7, Siekierka 5, Papina 3, Zmavc 3, Pieczonka 3, Stępień 3, Powarzyński 2, Milicević 1 oraz Peret, Papaj.
Karne: 1/1.
Kary: 6 min. (Zmavc, Stępień, Powarzyński - po 2 min.).

Czytaj także: 
Szybka rehabilitacja Gwardii 
Mistrzowie z kolejną czterdziestką

Komentarze (0)