Finał wysokiego napięcia. W Kaliszu będzie gorąco

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: szczypiorniści Orlen Wisły Płock
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: szczypiorniści Orlen Wisły Płock

Już dawno finałowi Pucharu Polski piłkarzy ręcznych nie towarzyszyły takie emocje. Wszystko to efekt rozstrzygnięć w PGNiG Superlidze, a raczej wszystkiego, co wydarzyło się po meczu.

Wydawało się, że tym razem obyło się bez zawirowań. Barlinek Industria Kielce obroniła mistrzostwo Polski, prowadziła od początku spotkania, choć w końcówce roztrwoniła przewagę i dała szansę konkurentom z Płocka. Nafciarze nie wykorzystali swoich szans i nie odwrócili losów rywalizacji. Przynajmniej takie echa wybrzmiały bezpośrednio po końcowym gwizdku. Oliwy do ognia dolał tylko trener Tałant Dujszebajew, który w pomeczowym wywiadzie zarzucił rywalom, że nie oddali szacunku zwycięzcom i szybko zbiegli do szatni.

Wkrótce zaczęło się szukanie dziury w całym. Najpierw świat piłki ręcznej obiegła informacja, że Orlen Wisła Płock zamierza złożyć protest w sprawie bramki rzuconej przez Alexa Dujshebaeva. Hiszpanowi zarzucano błąd kroków w akcji, która właściwie przesądziła o tytule dla kielczan. Skończyło się na spekulacjach, oficjalny protest nie wpłynął do ZPRP. Zamiast tego Wisła wypuściła w świat pismo, w którym wezwała sędziów spotkania Filipa Fahnera i Łukasza Kubisa, a także delegata Mirosława Bauma do "przedsądowego złożenia wyjaśnień" (TUTAJ CAŁOŚĆ). Zdaniem Wisły (pod wnioskiem podpisali się prezes Artur Stanowski, dyrektor sportowy Adam Wiśniewski i trener Xavier Sabate), arbitrzy aż 34 razy pomylili się na korzyść kielczan, jedynie sześciokrotnie na ich pomyłkach mieli zyskać Nafciarze. Na dowód Wisła przygotowała film z wyciętymi klatkami. Oceny podjęło się czterech, niesprecyzowanych dotąd ekspertów.

Rozpętała się burza, głównie w mediach społecznościowych. Kibice i osoby niezwiązane z Płockiem w większości nie pozostawili na Nafciarzach suchej nitki. Po kilku dniach - w odpowiedzi na kolejne pismo ze strony wicemistrzów Polski - swoje mocne oświadczenie wydało Kolegium Sędziów (CAŁOŚĆ). Oto jeden z fragmentów, który dodatkowo podniósł temperaturę dyskusji: - Kierowanie do sędziów absurdalnych "przedsądowych wezwań" i żądań wyjaśnień, co do domniemanych i bliżej niesprecyzowanych "błędów", zawierających nadto sugestię odpowiedzialności prawnej arbitrów jest nieakceptowalne, z powodu ich nakierowania na spowodowanie utraty dobrego imienia, renomy oraz autorytetu sędziów koniecznych dla wykonywanego przez nich zawodu.

W tym miejscu nie będziemy pochylać się nad kwestiami merytorycznymi, punkt widzenia zależy od punkty siedzenia, ale prawda jest taka, że wzajemne wymiany uprzejmości w pismach przyćmiły wszystkie inne wydarzenia w polskiej piłce ręcznej. Swoje oświadczenie w tej sprawie wydała Barlinek Industria Kielce, z przekąsem (acz bez wielkich uszczypliwości) zażartowało Torus Wybrzeże Gdańsk. Nie wiadomo, jak skończy się cała "afera", ale jedno jest pewne - nikt nie zazdrości sędziom spotkania. Każda ich decyzja, ba, każde spojrzenie, będzie pod specjalnym nadzorem.

Co można napisać o finale pod kątem sportowym? Nic odkrywczego, bo oba zespoły miały prawie dwa tygodnie przerwy od spotkania o stawkę. Odzyskanego tytułu broni Wisła, której po finale PGNiG Superligi nie braknie motywacji, by jednak udowodnić swoją wyższość nad kielczanami. Ciekawe jak w takiej sytuacji poradziłaby sobie druga strona, przed którą jeszcze główny cel sezonu. W połowie czerwca Barlinek Industria ponownie pojawi się w Kolonii i spróbuje odzyskać tytuł w Lidze Mistrzów po siedmiu latach. Dla płocczan finał w Kaliszu jest zwieńczeniem sezonu. Dodajmy - nadzwyczajnie udanego. Przecież Nafciarzy bardzo niewiele dzieliło od czołowej czwórki Europy, czego kilka miesięcy temu nie spodziewał się właściwie nikt.

Orlen Wisła Płock - Barlinek Industria Kielce / 3.06.2023, godz. 20.00

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty