Orlen Wisła z nadzieją na wielki sukces. Walka do ostatnich sekund

PAP / Szymon Łabiński / Na zdjęciu:  Tomas Piroch
PAP / Szymon Łabiński / Na zdjęciu: Tomas Piroch

Nic jeszcze nie jest jasne po pierwszym meczu, co więcej, Orlen Wisła Płock ma widoki na wyeliminowanie Nantes i awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów!

Wisła stanęła przed całkiem realną szansą na swój największy sukces w Lidze Mistrzów. Wprawdzie HBC Nantes znajduje się wyżej w europejskiej hierarchii, ale różnica między zespołami nie jest na tyle duża, by Nafciarze mogli co najwyżej marzyć o awansie. Wicemistrzowie Polski nie zamierzali zadowolić się wyrwanym w ostatniej kolejce biletem do fazy pucharowej.

Płocczanom szło czasami jak po grudzie. Słabo w spotkanie wszedł Marcel Jastrzębski, niewiele zmieniło wejście Ignacio Bioski. Pierwsza połowa była zresztą dość przeciętna pod względem skuteczności, wyłączając wysiłki Siergieja Kosorotowa i Dmitrija Żytnikowa. Po kiepskim początku udało się jednak zbliżyć do Nantes, by przed przerwą... znowu pozwolić rywalom na wiele.

Zespoły wróciły do gry przy wyniku 14:18, Wisła potrzebowała jakiegoś impulsu. Dał go Biosca, który zaczął odbijać piłki i wysłał Nantes sygnał, że nie wszystko rozstrzygnięte. Po jednej z obron Żytnikow zapewnił remis 22:22 i na 17 minut przed końcem w Orlen Arenie zawrzało. Kibice Wisły zaczęli nieść drużynę Xaviego Sabate.

ZOBACZ WIDEO: Zaskakujące opinie nt. Roberta Lewandowskiego. Oto co napisali Hiszpanie

Żytnikow często brał na siebie odpowiedzialność, w roli kilera sprawdzał się Kosorotow. Rosyjski duet zapewnił Wiśle prowadzenie 25:24 i mecz zaczął przypominać jego rywalizację z Nantes, w którym brylowali Valero Rivera i Kauldi Odriozola. Liderów Wisły wspomagał Tin Lucin, pewnie wykonujący karne. Właśnie Chorwat jeszcze podgrzał atmosferę, gdy w 58. minucie zapewnił niewielką przewagę (31:30) i zmusił Gregory'ego Cojeana do wzięcia czasu.

Swoje show kontynuował Żytnikow, ale jego gol nie dał ostatecznie zwycięstwa, niedługo później wyrównał Thibaud Briet. Rosjanin miał zostać bohaterem ostatniej akcji, jednak rzut został zablokowany i Wisła musi zadowolić się remisem. Najważniejsze, że losy awansu nie są rozstrzygnięte i Nafciarze pojadą do Nantes pełni nadziei.

Orlen Wisła Płock - HBC Nantes 32:32 (14:18)

Orlen Wisła: Jastrzębski 1, Biosca - Daszek 4, Lucin 6, Piroch 2, Serdio 3, Susnja, Fazekas, Krajewski, Perez Arce, Terzić, Dawydzik, Mindegia 2, Mihić 3, Żytnikow 6, Kosorotow 5

Nantes: Gaspar, Hallgrimsson - Marchan, Briet 3, Minne 3, La Breteche, Persson, Rivera 10, Cavalcanti 2, Ovnicek 1, Damatrin, Portela, Maqueda 1, Toto 2, Monar 3, Odriozola 5

Źródło artykułu: WP SportoweFakty