Joan Canellas: W najważniejszym momencie byliśmy zbyt mocno przestraszeni [WYWIAD]

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Joan Canellas (w środku)
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Joan Canellas (w środku)

Reprezentacja Hiszpanii potrafiła wrócić do gry podczas meczu z Danią, jednak ostatecznie przegrała 23:26 i będzie grać ze Szwecją o brązowy medal. Joan Canellas zauważył, że jego zespół popełnił za dużo błędów, by pokonać takiego rywala.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Po przeciętnej pierwszej połowie poprawiliście znacznie defensywę, graliście agresywniej i zaskoczyliście tym Duńczyków. Czy to był klucz do powrotu do spotkania?

Joan Canellas, reprezentant Hiszpanii: Mniej więcej tak to wyglądało, ale ogólnie w pierwszej połowie popełniliśmy zbyt wiele błędów w ofensywie i Duńczycy mogli zdobyć przez to łatwe bramki z szybkich ataków. Gdy w teorii nie mieliśmy większych szans, pokazaliśmy ducha walki i może dlatego byliśmy bliscy doprowadzenia do remisu.

Co się działo z waszym zespołem do przerwy?

Graliśmy ze zbyt dużą liczbą błędów i zbyt wiele razy straciliśmy szansę na rzucenie bramki. Dania zagrała doskonale, a my byliśmy bardzo zdenerwowani. Czuliśmy wielki respekt do rywala. Popełniliśmy zbyt wiele złych decyzji.

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

W ciągu pierwszych 15 minut aż 14 zawodników z Hiszpanii weszło na boisko, rotacja była duża. Czy duży wpływ na przebieg półfinału miało starcie z Norwegią?

Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, by się odpowiednio zregenerować. Na pewno nie było to proste, gdy grało się taki mecz, jaki mieliśmy w ćwierćfinale. Teraz musimy lecieć do Szwecji, by zagrać o brązowy medal i jest to dosyć dziwne na tym turnieju. Myślę, że byliśmy trochę bardziej zmęczeni od Duńczyków, bo nasza droga do półfinału w mojej opinii była trudniejsza. Gdy gra się na zmęczeniu z takim rywalem i do tego popełnia błędy, zwycięstwo nie jest możliwe.

Generalnie jednak czegoś wam zdecydowanie tego dnia zabrakło.

Przez większość meczu byliśmy blisko rywala. Nie graliśmy jednak na pewno na naszym najlepszym poziomie, popełnialiśmy zbyt wiele błędów jak zbliżaliśmy się do rywala. To zrobiło różnicę, bo jak chcesz awansować do finału mistrzostw świata, to musisz grać lepiej. Myślę, że Duńczycy poczuli jednak presję.

Może bali się tego, że tak jak z Norwegią wyjdziecie na remis 25:25?

Takie rzeczy się zdarzają. Na kilka minut przed końcem przegrywaliśmy już tylko różnicą 2-3 bramek. To byłoby bardzo dziwne, gdyby drugi raz zdarzyło nam się to samo. Wierzyłem w nas, ale było ciężko.

Byliście blisko dojścia na remis w samej końcówce.

Tak, to prawda, jednak w najważniejszym momencie byliśmy zbyt mocno przestraszeni. Patrzyliśmy na wynik, widzieliśmy jak blisko jesteśmy, ale w kluczowym momencie popełniliśmy błąd podczas podania do obrotowego. Zawsze trudną sprawą jest zakończyć pozytywnie mecz, gdy takie coś przydarza się w trakcie odrabiania strat.

Wasze marzenia zabrał Niklas Landin, który obronił ostatni rzut karny.

Wcześniej Gonzalo Perez de Vargas również obronił karnego Mikkela Hansena. Mam takie odczucie, że większość świata piłki ręcznej skupia się na zawodnikach z Danii, ale nie na Hiszpanach. Na pewno Landin zrobił dobrą robotę i tego mu nie odbieram.

Brązowy medal byłby chyba jednak waszym sukcesem?

Jasne, że tak! On również smakuje całkiem nieźle, przede wszystkim kończy się turniej zwycięstwem. Po porażce z Danią nie będzie łatwo powrócić, ale chcemy zdobyć medal. Oczywiście lepiej byłoby powalczyć o złoto, ale z brązu też będziemy szczęśliwi.

Czytaj także:
Duńczycy w finale mistrzostw świata
Wyrachowani Francuzi przerwali szwedzki sen

Źródło artykułu: WP SportoweFakty