Niemcy rozbici w drugiej połowie. Remi Desbonnet zamurował bramkę

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Remi Desbonnet
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Remi Desbonnet

Po doskonałej drugiej połowie spotkania, reprezentacja Francji pokonała Niemcy 35:28 i awansowała do półfinału mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. Doskonały mecz rozegrał Remi Desbonnet, który w trakcie spotkania wszedł do francuskiej bramki.

Po 80 minutach emocji w meczu Norwegii z Hiszpanią, na boisko Ergo Areny w Gdańsku wybiegli szczypiorniści kolejnych dwóch reprezentacji mających chrapkę na awans do półfinału mistrzostw świata. Od początku starcia Francji z Niemcami obie drużyny grały bardzo dobrze w ataku, w końcu jednak różnicę zaczął robić Andreas Wolff, który w przeciwieństwie do Vincenta Gerarda odbił kilka piłek.

W ataku skuteczni byli natomiast Johannes Golla i Juri Knorr, przez co po trafieniu tego pierwszego, w 9. minucie było już 8:5 dla naszych zachodnich sąsiadów. Do tego dwa razy z rzędu ponownie obronił Wolff i nic nie wskazywało na to, że sytuacja na boisku miałaby się po chwili diametralnie zmienić.

Gdy po celnym rzucie Christopha Steinerta Niemcy wyszli na rekordowe, czterobramkowe prowadzenie, w ciągu trzech minut Francja doprowadziła do remisu! Dwukrotnie karne wykorzystał Melvyn Richardson, a po skutecznej kontrze wykończonej przez niezwykle dynamicznego Dika Mema, Francuzi dostali kolejną porcję wiatru w żagle. Wyrównał Nedim Remili i o czas poprosił trener Niemców. Tuż po tej sytuacji Mem mógł po raz pierwszy wyprowadzić Francję na prowadzenie, ale kapitalną obroną wysoko uniesioną nogą popisał się Wolff.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka

Niemcy wyszli z opresji i nie pozwolili Francji na wyjście na prowadzenie. Z drugiej jednak strony nie potrafili do przerwy zbudować choćby dwubramkowej przewagi. Okazję do tego miał Patrick Groetzki, ale jego kontrę powstrzymał Remi Desbonnet. Tuż przed syreną oznaczającą koniec pierwszej połowy, bramkę na remis rzucił dla Francji Melvyn Richardson. Było 16:16.

Drugą od skutecznej kontry zaczęli Francuzi i gdy trafił Yanis Lenne po raz pierwszy w tym meczu wyszli na prowadzenie. Solidna niemiecka obrona z profesorem Wolffem w bramce skutecznie jednak powstrzymała zapędy Francuzów. Niemcy po dwóch bramkach z rzędu Golli znów wyszli na dwubramkowe prowadzenie.

Wolffowi jednak pozazdrościł Remi Desbonnet, który zaczął czarować w bramce Francji. Nie tylko odbijał piłki, ale również w kilku sytuacjach potrafił po rzutach rywala złapać piłkę w dwie ręce! Od 33. do 44. minuty bramkarz Montpellier wpuścił zaledwie jedną bramkę i jego koledzy potrafili to wykorzystać, budując trzy bramki przewagi.

Niemcy byli bezradni na boisku i gdy na 9 minut przed końcem spotkania rzut karny wykorzystał Kentin Mahe odskoczyli na cztery bramki, a kiedy po kolejnym błędzie ofensywy Niemiec kontratak wykorzystał Ludovic Fabregas, na tablicy wyników widniało rekordowe prowadzenie Trójkolorowych - 29:24.

Niemcy się już z tego nie podnieśli, a Francuzi cieszyli się na boisku z awansu do półfinału, w którym zmierzą się ze Szwecją w Sztokholmie.

Francja - Niemcy 35:28 (16:16)

Francja: Gerard, Desbonnet - Fabregas 5, Remili 5, Richardson 4, Tournat 4, Mahe 4, Mem 3, Karabatić 3, Lenne 2, Porte 2, Nahi 1, Grebille 1, Prandi, Lagarde.
Karne: 3/5.
Kary: 6 min. (Prandi, Nahi, Lenne - po 2 min.).

Niemcy: Wolff, Birlehm - Golla 6, Knorr 5, Mertens 4,Steinert 3, Hafner 3, Groetzki 2, Witzke 2, Kohlbacher 2, Weber 1, Koster, Mengue, Dahmke, Ernst, Kohlbacher, Drux.
Karne: 2/2.
Kary: 2 min. (Golla 2 min.).

Czytaj także: 
Co za emocje w hicie Norwegii z Hiszpanią!
Ćwierćfinał dla Duńczyków jak trening

Źródło artykułu: WP SportoweFakty