Zazwyczaj przy ławce rezerwowych MKS PR URBIS Gniezno mocno emocjonuje się trener Robert Popek. Tym razem emocje bardzo udzieliły się też Romanowi Solarkowi, który również odpowiada za wyniki beniaminka z pierwszej stolicy Polski.
- Przeważnie jestem spokojny na ławce. Dzisiaj nie mogłem wysiedzieć, szczególnie w tej końcówce, w ciągu ostatnich dziesięciu minut. Na pewno głos wieczorem trochę siądzie - powiedział nam trener gnieźnianek.
Śmiało można stwierdzić, że starcie MKS-u z MKS Piotrcovią Piotrków Trybunalski było jednym z najbardziej emocjonujących meczów z udziałem gnieźnianek w PGNiG Superlidze Kobiet.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ale trafił! Komentator oszalał po tym golu
- Nie zapomnijmy o tym meczu pełnym emocji z MKS-em Lublin, który tutaj zremisowaliśmy i wygraliśmy w rzutach karnych. Tym razem prowadziliśmy czterema bramkami, później do przerwy mieliśmy jedną bramkę straty, potem czterema przegrywaliśmy i wyszliśmy na prowadzenie. Była sinusoida, dramaturgia i emocje. Trzeba się cieszyć, że wyszliśmy z tego meczu z trzema punktami - dodał Solarek.
Publiczność w sobotę była bardzo głośna. - Przypomina mi się taki mecz w pierwszej lidze z Żorami. Myślę, że dzisiaj było jeszcze lepiej, tak że kibice - naprawdę chapaeu bas, czapki z głów trzeba ściągnąć i pochylić się przed nimi, bo to był naprawdę nasz ósmy zawodnik - zaznaczył trener.
Czym MKS wygrał ten sobotni mecz? - Jak zwykle: serduchem - odparł szkoleniowiec bez wahania się. Nawiązał też do trudniejszych chwil swojego zespołu i wskazał, które zawodniczki dźwignęły MKS wtedy, gdy Piotrcovia znajdowała się na prowadzeniu.
- Był w drugiej połowie taki moment, w którym Magda (Nurska - dop. red.) wzięła to na swoje barki. Dobrze włączyła się w to Malwina Hartman czy też Monika Łęgowska i Justyna Świerżewska. Super, gratulacje dla wszystkich dziewczyn - zaznaczył.
A czy choć przez moment zwątpił w sukces? - Nie, szczerze powiem: nie. Mimo że przegrywaliśmy czwórką, już w tym sezonie nauczyliśmy się w Superlidze, że można przegrywać piątką czy siódemką i potem wyjść z tego obronną ręką na koniec meczu - podsumował.
Czytaj także:
> Karolina Kochaniak-Sala zrobiła różnicę. MKS Zagłębie Lubin z jedenastą wygraną
> Wielkie emocje w Elblągu. Ruch mógł przerwać czarną passę