Wielkie emocje w Elblągu. Ruch mógł przerwać czarną passę

Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet / Młyny Stoisław Koszalin / Zawodniczki KPR Ruchu Chorzów
Materiały prasowe / PGNiG Superliga Kobiet / Młyny Stoisław Koszalin / Zawodniczki KPR Ruchu Chorzów

Ruch Chorzów odrobił pięciobramkową stratę do Startu Elbląg, jednak w samej końcówce zespół, który w tym sezonie jeszcze nie zapunktował, popełnił kosztowne błędy. Start wygrał 34:32 i zdobył trzy punkty meczowe.

W teorii zdecydowanymi faworytkami sobotniego spotkania były szczypiornistki z Elbląga, które w tym sezonie wygrały już cztery mecze. Ruch pojechał na daleki wyjazd do województwa warmińsko-mazurskiego z zerowym dorobkiem punktowym, jednak ekipa z Elbląga na wygraną czekała od trzech meczów.

Od początku na wysokie prowadzenie wyszły zawodniczki Startu, które po bramce Pauliny Kopańskiej prowadziły w 5. minucie 4:1, by po chwili zwiększyć przewagę do czterech bramek różnicy. Przed przerwą zespół z Chorzowa zmniejszył straty do jednej bramki różnicy, jednak po dwóch trafieniach Startu przed syreną to gospodynie prowadziły 17:14.

Po zmianie stron zespół z Elbląga zwiększył przewagę do pięciu bramek, gdy na listę strzelczyń wpisała się wybrana najlepszą zawodniczką spotkania Weronika Weber. Start tak naprawdę musiał już tylko grać bramka za bramkę, by zgarnąć kolejne trzy punkty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Ruch jednak się nie poddawał i szybko odrabiał straty. Gdy trafiła Natalia Stokowiec, był remis 30:30! Wydawało się, że chorzowianki są na fali, jednak w kluczowym momencie dwie zawodniczki Ruchu w ciągu jednej minuty zostały odesłane na ławkę kar. Po faulu Anastasii Bondarenko wycenionego na czerwoną kartkę, z karnego trafiła Weber.

Na trzy minuty przed końcem spotkania ze skrzydła trafiła Paula Masiuda, jednak bardzo szybko odpowiedziała Paulina Kopańska, która skorzystała z tego, że rywalki zdjęły bramkarkę. Bardzo ważny rzut Marceliny Polańskiej obroniła elbląska bramkarka, bramkę dorzuciła jeszcze Paulina Stapurewicz i na dwie minuty przed końcem było już 33:31.

Trener Ivo Vavra poprosił o czas i przyniosło to skutek w postaci szybkiej bramki. Co prawda w odpowiedzi Paulina Kopańska trafiła w słupek, jednak ofiarna interwencja Nikoli Głębockiej dały Startowi piłkę. Skorzystał na tym trener Startu i mając 39 sekund do końca wziął ostatni czas. Obie drużyny popełniły koszmarne błędy w ataku i po kontrataku Nikoli Szczepanik Start wygrał 34:32.

Po tej wygranej Start ma już 7 punktów przewagi nad siódmym Eurobud JKS-em i jest bardzo blisko awansu do pierwszej szóstki. Sytuacja Ruchu jest natomiast nie do pozazdroszczenia.

EKS Start Elbląg - KPR Ruch Chorzów 34:32 (17:14)

EKS Start: Hypka, Ciąćka, Żarnoch - Weber 9, Knezević 5, Głębocka 4, Szczepanik 4, Tarczyluk 4, Kopańska 3, Stapurewicz 3, Costa 1, Owczarek 1 oraz Wołoszyk, Kostuch, Dworniczuk
Karne: 6/6.
Kary: 14 min. (Weber, Knazević - po 4 min., Głębocka, Szczepanik - po 2 min.).

KPR Ruch: Ciesiółka, K.Gryczewska - Polańska 12, Doktorczyk 6, Stokowiec 6, Bondarenko 2, Jasinowska 2, Masiuda 2, M.Gryczewska 1, Kolonko 1 oraz Iwanowicz, Kalyhina, Bury, Sytenka, Masalowa, Miłek.
Karne: 3/7.
Kary: 12 min. (Bondarenko 2 min. - cz.k., Bury 4 min., Polańska, Jasinowska, Masiuda - po 2 min.).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty