Szczypiorniści z Elverum nie musieli długo czekać na okazję do rewanżu nad żółto-biało-niebieskimi. Od ich porażki w Kielcach minęło zaledwie sześć dni - szybko okazało się, że Norwegowie dobrze ten czas spożytkowali. Już pierwsze minuty pokazały, że gospodarze odrobili lekcję - nie powtórzyli błędu z pierwszego starcia, gdy mocno przespali początek starcia, a mistrzowie Polski w tym czasie zbudowali przewagę, która pozwoliła im kontrolować przebieg pojedynku.
Kielczanie tym razem zaliczyli nie najlepszy start w ofensywie. Między słupkami świetnie spisywał się Andreas Wolff, ale skuteczność w ataku nie napawała optymizmem. Na szczęście dla kibiców żółto-biało-niebieskich, gracze Łomży Industrii szybko tę niemoc przełamali i spotkanie zrobiło się niezwykle wyrównane.
Gospodarze nie odpuszczali, widać było, że są nastawieni na walkę i starają się utrzymywać tempo rywali. To zaowocowało niezwykle zaciętym pojedynkiem - przez długi czas rezultat oscylował wokół remisu, a żadna z drużyn nie była w stanie wypracować większej przewagi.
Zmieniło się to dopiero na początku drugiej połowy - co prawda pierwszą bramkę w tej części meczu rzucił Tobias Grondahl, ale kolejne trzy padły łupem szczypiornistów z województwa świętokrzyskiego. Kielczanie jednak nie poszli za ciosem. Przez chwilę utrzymywali prowadzenie, ale Norwegowie cały czas naciskali i w końcu dopięli swego. Na kwadrans przed końcem ponownie doprowadzili do remisu i zrobiło się nerwowo.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek już znudziło się odpoczywanie
Mistrzowie Polski zaliczyli bardzo słaby fragment w ofensywie, momentami mocno szwankowała komunikacja, co błyskawicznie przełożyło się na liczbę błędów, a to z kolei miało ogromny wpływ na wynik.
Gracze w Elverum wyczuli, że są w stanie wyrwać utytułowanym rywalom punkty i walczyli o to do ostatnich sekund. W końcówce kluczowe okazało się doświadczenie, zachowanie chłodnych głów w obronie i spokój. Kielczanie zwyciężyli jednym trafieniem.
Elverum Handball - Łomża Industria Kielce 26:27 (13:14)
Łomża Industria: Wolff - A. Dujshebaev 6, Tournat 4, Moryto 4, Olejniczak 3, Nahi 3, Karacić 2, Stenmalm 2, Sićko 1, Gębala 1, Karaliok 1, Sanchez-Migallon, Wiaderny