Pewni udziału w Lidze Mistrzów są szczypiorniści Łomży Vive Kielce, którzy obronili się przed atakiem Nafciarzy w PGNiG Superlidze i zapewnili sobie kolejny tytuł. Jest to równoznaczne z miejscem w gronie najlepszych na kontynencie - 10 przepustek do Ligi Mistrzów przyznaje się na podstawie rankingu EHF, w którym Polska niezmiennie zajmuje lokatę w czołowej dziesiątce.
Do podziału zostało sześć dzikich kart, o które mogą ubiegać się zespoły, które na podstawie rankingu zapewniły sobie awans do Ligi Europejskiej. W tym roku będzie o tyle "łatwiej", że z grona uczestników wypadły zawieszony białoruski Mieszkow Brześć i ukraiński HC Motor Zaporoże.
Po zwycięstwie w Lidze Europejskiej naturalnym kandydatem do Ligi Mistrzów stała się Benfica Lizbona, problem w tym, że w krajowych rozgrywkach zajęła trzecie miejsce za Sportingiem Lizbona i nie będzie pierwsza w kolejce do dzikiej karty.
ZOBACZ WIDEO: Legenda polskiego kolarstwa przestrzega przed Rosjanami! "Będzie wielka tragedia"
Trudno wyobrazić sobie, by dodatkowego miejsca nie dostali Francuzi (Nantes albo Pays d'Aix) i Węgrzy (Veszprem albo Pick Szeged). Swoją aplikację zapowiedziało słoweńskie Celje Pivovarna Lasko, w elicie chce też pozostać RK PPD Zagrzeb. Obie drużyny od lat uczestniczą w rozgrywkach i na stałe wpisały się w ich krajobraz, chociaż Celje zabrakło w ostatniej edycji.
Wydaje się, że najpoważniejszym konkurentem dla Orlenu Wisły będą skandynawskie zespoły, szczególnie norweskie Elverum Handball, które z dobrej strony zaprezentowało się w tej edycji (postraszyło PSG w fazie pucharowej). Nawet biorąc pod uwagę, że w większości tamtejsze kluby nie należą jeszcze do ścisłej czołówki, to mają mocną pozycję wyjściową - Skandynawowie są rozkochani w piłce ręcznej, a w Trondheim w przyszłości chcą zbudować europejską potęgę (Kolstad Handball). Jeśli z kolei duński Aalborg potknąłby się w finale ligi z GOG, to drużyna pełna gwiazd, od nowego sezonu z Mikkelem Hansen w składzie, stałby się naturalnym faworytem do dzikiej karty.
Wisła też ma kilka argumentów po swojej stronie. Przede wszystkim handballowa Europa widziała, jak Nafciarze przyparli do muru Łomżę Vive i byli o krok od tytułu. Płocczanie drugi raz z rzędu dostali do Final4 Ligi Europejskiej, gdzie zawiedli w półfinale, ale trzecie miejsce nie przejdzie niezauważone. Pod względem sportowym Nafciarze na pewno nie prezentują się gorzej od najpoważniejszych kontrkandydatów.
Pewne miejsce w Lidze Mistrzów: Łomża Vive Kielce, FC Porto, Magdeburg, Vardar Skopje, PSG, Barcelona, mistrz Węgier (Veszprem albo Pick), drugi zespół z Niemiec (THW albo Fuechse), mistrz Danii (GOG lub Aalborg) i Dinamo Bukareszt.
ZOBACZ:
Zagraniczny zaciąg w Zagłębiu
Piotrcovia z nową rozgrywającą