La Liga: powrót króla na Calderon i koszmaru na Camp Nou

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński

Największe rozczarowanie

Kosztował 30 milionów euro. Luis Enrique poświęcił dla niego coraz lepiej spisującego się Munira El Haddadiego. Choć po akcjach młodego Hiszpana kibice Barcelony nie raz rwali sobie włosy z głowy, to w sobotę na pewno za nim zatęsknili.

Niedyspozycja Leo Messiego i przymusowa pauza Luisa Suareza otworzyła przez Paco Alcacerem wielką szansę. Znalazł się w podstawowym składzie Blaugrany na spotkanie z Malagą, która w tym sezonie "umiała" stracić już nawet cztery gole na mecz. Miał wielką okazję na zdobycie swojego premierowego gola w nowych barwach. Jego występ najlepiej jednak przemilczeć. 

Niech wystarczą suche fakty - między 10. a 41. minutą napastnik... nie dotknął piłki! W meczu z Malagą, na własnym boisku, przy posiadaniu piłki Barcelony na poziomie 70 procent.  Obrońcy Alcacera uspokajają i przypominają casus Suareza, który na pierwszego ligowego gola musiał czekać aż 11 spotkań. Nie wiadomo jednak, czy Luisowi Enrique starczy cierpliwości.

Musimy wspomnieć również o występie byłego klubu Alcacera, czyli Valencii. Po dobrym meczu przeciwko Barcelonie wydawało się, że Nietoperze będą grać tylko lepiej. W niedzielę znów zawiedli fanów i zremisowali na własnym terenie z ostatnią w tabeli Granadą 1:1. Jeszcze trochę i pierwsze białe chusteczki zobaczy Cesare Prandelli.

Czy Real Madryt wygra mistrzostwo Hiszpanii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
Inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)