Finał Ligi Mistrzów. Rewanż Realu i Atletico Madryt w mieście derbów
Przeciwnikiem Zidane'a na ławce Atletico Madryt jest Diego Simeone. Argentyńczyk przeszedł ze stołecznym zespołem długą drogę na szczyt. Kiedy zdobył mistrzostwo Hiszpanii była to sensacja. Potrafił utrzymać się na górze, a Atletico jest po raz drugi w trzech ostatnich sezonach w finale Ligi Mistrzów.
- Grupa, którą stworzyliśmy w klubie, jest budowana w sposób ciągły i to jest najbardziej wartościowe. Wszyscy działają z myślą jak poprawić grę zespołu, a później pracują, pracują i jeszcze raz pracują – tłumaczy Simeone. - Pojedynek z Realem będzie elektryzujący i wyrównany. Drużyna, która wygra walkę w środku pola, będzie mieć przewagę.
Drużyny znają się doskonale. Rok w rok walczą ze sobą na kilku frontach, a wystarczy pokonać kilka kilometrów, by przenieść się ze stadionu Realu na stadion Atletico. Podobieństwa między klubami można wyliczać. Na przykład kapitanem obu jest Hiszpan, napastnikiem Francuz, a lewym obrońcą Brazylijczyk.
- Nasze doświadczenia sprawiają, że chcemy iść dalej i przeżywać następne piękne chwile, a nie spoczywać na laurach. Niewiele zmieni się w naszej grze, ale również Real nie zmienił się diametralnie od 2014 roku. Stał się nieco bardziej niebezpieczny w kontrataku. Pokazał to jego półfinał z Manchester City.