W tym artykule dowiesz się o:
Pogoń zrehabilitowała się przed własną publicznością za porażkę poniesioną w meczu z Rakowem. Legia również nie popisała się w poprzednim spotkaniu przeciwko Piastowi, w którym odbiła się od zdyscyplinowanych graczy Waldemara Fornalika.
Początek był pod znakiem prowokacji, głównie z udziałem Mariusza Fornalczyka. Szymon Marciniak próbował zapanować nad chaosem, ale mecz zmienił się przez to w klub dyskusyjny. W 12. minucie eksportowy sędzia przestał patyczkować się z piłkarzami i napomniał żółtą kartką Konstantinosa Triantafyllopoulosa.
Kibice dali sobie spokój z przyśpiewką o wierze w zdobycia mistrzostwa Polski, a klimat meczu w Szczecinie przypominał występy Pogoni w grupie mistrzowskiej przed reformą PKO Ekstraklasy. Niby coś się działo, ale konkretów z tego żadnych. Okres wyczekiwania trochę potrwał, ale później zrobiło się ciekawie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?
W 26. minucie Pogoń zdobyła prowadzenie 1:0 i pomógł w tym stały fragment gry. Strzał Konstantinosa Triantafyllopoulosa, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, został jeszcze obroniony przez Richarda Strebingera, ale w polu karnym Legii potwornie zakotłowało się. Najsprytniejszy okazał się Luka Zahović i z pomocą Mateusza Wieteski umieścił piłkę w bramce.
Legia prezentowała się nieźle, często atakowała, ale brakowało jej wykończenia. W doprowadzeniu do remisu 1:1 pomogli gospodarze. W 37. minucie Dante Stipica wykonał pusty przelot po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a zaskoczony dziwnym zachowaniem Chorwata, Damian Dąbrowski wbił piłkę w narożnik własnej bramki. Stipica był "na grzybach", Dąbrowski myślał "o niebieskich migdałach" i kuriozalny gol stał się faktem.
Druga połowa rozpoczęła się atakiem gości. Josue nie dostawił dobrze głowy do piłki po dośrodkowaniu z prawego skrzydła. Legia kontynuowała natarcie, a od 53. minuty miała teoretycznie łatwiej z powodu czerwonej kartki dla Benedikta Zecha. Austriak zatrzymał faulem wychodzącego na czystą pozycję Pawła Wszołka i zasłużenie został odesłany do szatni.
W praktyce wyszło zupełnie inaczej. Pogoń wbiła kolejne gole gościom pomimo osłabienia. Luka Zahović poszedł za ciosem w 62. minucie i zmienił wynik na 2:1. Tym razem Legia pogubiła się we własnym polu karnym pod ciężarem pressingu gospodarzy.
Pogoń nie cofnęła się i w dziesięciu zapewniła sobie zwycięstwo 3:1. Kamil Grosicki w 68. minucie nie szukał podania, a oddał uderzenie po ziemi w narożnik bramki Richarda Strebingera. Bramkarz Legii nie był w stanie dosięgnąć piłki, a goście praktycznie stracili wiarę w możliwość zapunktowania w Szczecinie. Grosicki został pierwszym graczem w sezonie ekstraklasy, który zdobył gola w pięciu meczach z rzędu.
Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 3:1 (1:1) 1:0 - Mateusz Wieteska (sam.) 26' 1:1 - Damian Dąbrowski (sam.) 37' 2:1 - Luka Zahović 62' 3:1 - Kamil Grosicki 68'
Składy:
Pogoń: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Konstantinos Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Luis Mata (58' Michał Kucharczyk) - Damian Dąbrowski - Mariusz Fornalczyk (46' Mateusz Łęgowski), Wahan Biczachczjan (67' Kamil Drygas), Jean Carlos Silva (68' Rafał Kurzawa), Kamil Grosicki (73' Mariusz Malec) - Luka Zahović
Legia: Richard Strebinger - Lindsay Rose, Mateusz Wieteska, Joel Abu Hanna (69' Bartosz Kapustka) - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Patryk Sokołowski (72' Rafael Lopes), Yuri Ribeiro - Josue, Maciej Rosołek, Benjamin Verbić (69' Tomas Pekhart)
Żółte kartki: Triantafyllopoulos (Pogoń) oraz Wieteska (Legia)
Czerwona kartka: Benedikt Zech (Pogoń) /53' - za faul/
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | 34 | 22 | 8 | 4 | 67:24 | 74 | |
2 | 34 | 20 | 9 | 5 | 60:30 | 69 | |
3 | 34 | 18 | 11 | 5 | 63:31 | 65 | |
4 | 34 | 16 | 9 | 9 | 52:39 | 57 | |
5 | 34 | 15 | 9 | 10 | 45:37 | 54 | |
6 | 34 | 15 | 3 | 16 | 48:51 | 48 | |
7 | 34 | 11 | 15 | 8 | 42:40 | 48 | |
8 | 34 | 13 | 8 | 13 | 55:55 | 47 | |
9 | 34 | 12 | 10 | 12 | 40:42 | 46 | |
10 | 34 | 13 | 4 | 17 | 46:48 | 43 | |
11 | 34 | 11 | 9 | 14 | 35:38 | 42 | |
12 | 34 | 9 | 13 | 12 | 39:50 | 40 | |
13 | 34 | 11 | 5 | 18 | 43:59 | 38 | |
14 | 34 | 9 | 10 | 15 | 39:52 | 37 | |
15 | 34 | 7 | 14 | 13 | 42:52 | 35 | |
16 | 34 | 7 | 11 | 16 | 36:56 | 32 | |
17 | 34 | 7 | 10 | 17 | 37:54 | 31 | |
18 | 34 | 6 | 10 | 18 | 29:60 | 28 |
Czytaj także: Bartosz Bereszyński nadal musi patrzeć za siebie Czytaj także: Atalanta podniosła się po trudnym czasie