Kontrowersje po meczu Legia Warszawa - Jagiellonia Białystok nie milkną. Jak podaje serwis Goal.pl, Kolegium Sędziów uznało interwencję Szymon Marciniak za błąd, choć nie za złamanie protokołu VAR. Wątpliwości budzą przede wszystkim dwie niepodyktowane jedenastki.
W ćwierćfinale Pucharu Polski mistrz Polski odpadł po porażce z Legią przegrywając 1:3, ale to decyzje arbitrów stały się głównym tematem dyskusji. Największe kontrowersje wzbudziła sytuacja z Pawłem Wszołkiem i Oskarem Pietuszewskim, gdzie Marciniak po analizie VAR anulował rzut karny. Według Kolegium Sędziów interwencja VAR w tej akcji była zbędna.
ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"
Inaczej wygląda sytuacja dotycząca możliwego zagrania ręką przez Ilię Szkurina. Marciniak nie zdecydował się na analizę tej sytuacji, co - zdaniem Kolegium Sędziów - było zrozumiałe. Brakowało powtórki, która jednoznacznie potwierdziłaby przewinienie, dlatego sędzia nie mógł podjąć innej decyzji.
Jak informuje źródło, dyskusja dotyczyła również zgodności działań z protokołem VAR. - To nie jest prosta sprawa. W FIFA podejście do interwencji VAR jest bardziej liberalne, w UEFA bardziej konserwatywne - cytuje Goal.pl jednego z uczestników sędziowskiego spotkania.
- Poprosił Piotra Lasyka do monitora, żeby pomógł podjąć mu decyzję, ponieważ dla niego to był miękki karny, a nie chciał, żeby w takim meczu o awansie decydowało coś takiego. W UEFA zaleca sie w takich sytuacjach nie wołać, a w FIFA wołać. Tu wydaje się, ze Szymon chciał dobrze i może to, że jest tym "Szymonem", przekonało Lasyka, że to miękki karny. Ale protokół na pewno nie został złamany, nawet jeśli interwencja została oceniona jako zbędna - kontynuował rozmówca.
Szymon Marciniak i Piotr Lasyk nie znaleźli się w obsadzie na najbliższą kolejkę PKO Ekstraklasy