Już jesienią próbkę swoich umiejętności potrafił pokazać Marco Terrazzino, który jednak wiosną nie daje jeszcze liczb Lechii Gdańsk. - Marco to prawdziwa dziesiątka. On w pełnej dyspozycji może zrobić różnicę i ustawienie tych trzech zawodników razem jest możliwe, ale będą też spotkania, w których będą we dwóch grali Zwoliński i Paixao. Patrzymy do przodu i na to jakie są rozwiązania na najbliższy tydzień i na kolejne mecze - ocenił Tomasz Kaczmarek.
Doskonałe jak na warunki PKO Ekstraklasy CV ma Christian Clemens, który na razie nie należy jednak do wiodących piłkarzy klubu z Gdańska. - Będzie on dla nas na pewno wzmocnieniem w perspektywie czasu, ale musimy go przygotować. To bardzo logiczny proces, jeżeli podpisujemy kontakt z zawodnikiem z taką jakością po okresie przygotowawczym, to nie mamy z nim możliwości przepracowania 2-3 tygodni i potrzebuje więcej czasu - zauważył trener Lechii.
- Do tego ze względu na kontuzje i brak zatrudnienia w ostatnim czasie, przez dwa lata nie grał i potrzebuje rytmu. Musimy mieć świadomość, że można go wprowadzić tylko krok po kroku. Tak też postępowaliśmy z Marco Terrazzino - dodał Kaczmarek.
Lechia nie może sobie pozwolić na transfery zawodników z dużym nazwiskiem, którzy grają tydzień po tygodniu. - Niektóre kluby mogą kupić gotowych zawodników, grających regularnie i trzeba za nich zapłacić często dobre pieniądze. My jesteśmy w takiej sytuacji, że klub się stabilizuje w wielu aspektach i kontraktujemy w zawodników do odbudowania i inwestujemy w nich czas i pracę. Ważne, że Clemens to zawodnik jakościowy, ale nie jest na takim etapie, by grać co tydzień dobrze przez 90 minut - podsumował Tomasz Kaczmarek.
Czytaj także:
Piast chce odejść od bezbramkowych remisów
Jeden gol zadecydował w meczu Górnik - Legia
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 89. minuta, remis i nagle to! Można oglądać bez końca