Sześć poprzednich meczów Śląska Wrocław to pięć przegranych i tylko jeden remis. Trener Jacek Magiera ma coraz mniej argumentów, by utrzymać miejsce na zajmowanym stanowisku. Nie chodzi bowiem o same wyniki. Śląsk to po prostu jedna z najgorzej grających obecnie drużyn w PKO Ekstraklasie.
- Nie rozmawialiśmy o żadnym ultimatum. Wiemy natomiast jak to jest w sporcie, gdy zamiast trzech punktów ciągle jest zero. Biorę odpowiedzialność za to jak gramy - mówił trener Magiera podczas konferencji prasowej.
Niedzielne derby Dolnego Śląska to jeden z najważniejszych meczów podczas pracy trenera Magiery w zespole WKS-u. KGHM Zagłębie Lubin również walczy o życie, jest w tabeli za Śląskiem, ale w przypadku wygranej może przeskoczyć wrocławian. Poza tym, derbowa wygrana zawsze wpływa pozytywnie na drużynę z psychologicznego punktu widzenia.
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry
- Jesteśmy w bardzo nieciekawej sytuacji. Brak zdobyczy punktowej wpłynął na morale i sytuację w tabeli, która jest bardzo niska, wiemy o tym. W niedzielę wszystko będzie w nogach, a może bardziej w głowach piłkarzy - komentował szkoleniowiec Śląska.
- Nie unikam tego, patrzę na powagę sytuacji. Zawsze jestem zdania, że trzeba patrzeć optymistycznie, ta passa ma się skończyć. Jednak tylko jeśli będziemy jednością jako cały zespół - dodał trener Magiera.
Pozytywnym sygnałem dla Śląska może być powrót do Wrocławia Erika Exposito, który w zasadzie był już zawodnikiem Changchun Yatai, jednak transfer wysypał się na ostatniej prostej. - Nie sądziliśmy, że do nas wróci. Kluby się dogadały, natomiast były sprawy związane z jakimiś indywidualnymi zapisami, Erik na to się nie zdecydował, więc wrócił do Polski. Trenuje z nami od czwartku, choć oczywiście jestem przekonany, że brak obozu, wyjazdy, rozmyślania kosztowały go dużo emocji. Nie wiem czy zagra w niedzielę - podsumował trener Magiera.
Początek meczu Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin w niedzielę o godz. 17.30.
CZYTAJ TAKŻE:
Pogoń Szczecin zawiodła w hicie. "To było trzęsienie ziemi"
Futbol w cieniu inwazji. Piłkarze Jagiellonii mają rodziny na Ukrainie