W sobotę (5 kwietnia) FC Barcelona podejmowała Real Betis w meczu 30. kolejki La Ligi. Zgodnie z przewidywaniami starcie to dostarczyło ogromnych emocji. Z perspektywy polskiego kibica istotne było to, że od pierwszej minuty na boisku prezentowali się Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny.
Pierwszy z wymienionych grał o to, by przedłużyć passę meczów w La Lidze ze strzelonym golem. Z kolei były już reprezentant Polski od 19 spotkań nie zaznał goryczy porażki. Po spotkaniu można było mieć jednak pretensje do obu. Większe do Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
"Lewandowski wyglądał w sobotę jak intruz w zespole Barcelony (...). Wymowne było to, jak w dwóch akcjach nie odczytał intencji Pedriego i Lamine'a Yamala. Gdyby nadążył za pomysłami młodszych kolegów, stanąłby oko w oko z Adrianem, ale nawet nie dał sobie szans na dojście do piłki, bo został w blokach" - pisał Maciej Kmita, dziennikarz WP SportoweFakty (więcej TUTAJ).
A jak swój występ odniósł sam zainteresowany? 36-letni napastnik zamieścił tuż po meczu krótki wpis na Instagramie.
"1:1 dziś wieczorem! Teraz chodzi o to, aby skupić się na następnej grze!" - napisał Lewandowski w mediach społecznościowych.
Dodajmy, że kolejne spotkanie będzie dla Polaka niezwykle istotne. Najbliższym rywalem Barcelony będzie Borussia Dortmund, z którą zmierzy się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. To właśnie ta drużyna była pierwszą zagraniczną w karierze Lewandowskiego. Starcie to zaplanowano na środę (9 kwietnia).
- a nie w wp dla paru zawistnych przegrywów.