Już raz zapłacił wysoką cenę za niecierpliwość. Kandydat na selekcjonera Polaków po fatalnej przygodzie we Włoszech

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Andrij Szewczenko
Getty Images / Andrij Szewczenko
zdjęcie autora artykułu

- Projekt z Szewczenką w Genoi okazał się niewypałem - mówi nam włoski dziennikarz. Ukraiński trener szybko znalazł pracę po sukcesach ze swoją kadrą. Po fatalnym epizodzie we Włoszech "Szewa" może zostać selekcjonerem reprezentacji Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Tylko trzy miesiące wytrzymał na bezrobociu Andrij Szewczenko po rozstaniu z reprezentacją Ukrainy. Legendarny napastnik poprowadził swój kraj do ćwierćfinału Euro 2020 i nawet tak dobry wynik nie nakłonił ukraińskiej federacji do przedłużenia umowy. "Szewa" nie chciał odpocząć i szybko szukał nowej drużyny. Tej szukał w mocnej, zachodniej lidze.

Już w listopadzie Ukrainiec podpisał kontakt z Genoą CFC. Pierwsze klubowe wyzwanie okazało się niewypałem. Przejął zespół w niezwykle trudnej sytuacji: na 17. pozycji, a skład był w totalnej rozsypce przed spotkaniami z niezwykle wymagającymi przeciwnikami.

Niewypał w debiucie

- Przez cały czas nie zmienił niczego w Genoi - mówi nam Alessandro Legnazzi z serwisu "Pianeta Genoa 1893". - I to główny zarzut przeciwko zdobywcy Złotej Piłki, który miał być przywódcą grupy i pobudzić ją do walki o utrzymanie - dodaje dziennikarz będący blisko klubu.

Okazja do debiutu wydała się obiecująca. Roma, z którą Genoa mierzyła się w pierwszym meczu Szewczenki, była w dołku. Nowy trener nie odmienił drużyny. Długo męczyła się z osłabionym rywalem, który ostatecznie po dwóch golach w końcówce zepsuł debiut 45-latka, pokonując ekipę Ukraińca 2:0.

ZOBACZ WIDEO: Trudne zadanie dla nowego selekcjonera. Engel wskazuje najważniejsze rzeczy do zrobienia

Osłabiona kadra, nie dał szansy Polakowi

Potem nie było łatwiej. Jedyne punkty w dziewięciu ligowych meczach ekipa "Szewy" wywalczyła po remisie z Udinese (0:0) i zwycięstwie nad Salernitaną (1:0). Szkoleniowiec nie potrafił poprawić gry zespołu i nie poradził sobie z kontuzjami.

- Szewczenko chciał grać ustawieniem 4-3-3. Z tym składem nie było to możliwe. Trener nie miał do dyspozycji odpowiednich skrzydłowych oraz graczy ofensywnych, którzy byliby równymi partnerami dla Mattii Destro - tłumaczy Legnazzi.

Na kadencję Szewczenki z czujnością patrzyli też niektórzy Polacy. Aleksander Buksa po transferze z Wisły Kraków nie mógł przebić się do pierwszego składu Genoi. Wydawać się mogło, że rozwijającego się zdolnego napastnika zrozumie trener, który był wybitnym snajperem. Nic z tego. Buksa u Szewczenki wyszedł tylko na kilka minut w końcówce spotkania z Romą.

Jedynie dwóch piłkarzy zyskało na krótkiej kadencji Ukraińca we Włoszech. - "Szewa" odkrył Manolo Portanowę, który wcześniej w ogóle nie grał - przyznaje włoski dziennikarz. - Do tego dał szansę Johanovi Vasquezowi. Meksykanin okazał się kluczowym graczem w obronie - dodaje.

Przesądził regionalny rywal

Amerykańscy właściciele Genoi utrzymali nerwy na wodzy po porażce w derbach miasta z Sampdorią (1:3). Cierpliwość skończyła się tuż po innym kluczowym dla regionu spotkaniu: meczu ze Spezią, która również walczy o utrzymanie. Genoa przegrała u siebie 0:1.

- Szewczenko miał sześć niezwykle trudnych spotkań - z Juventusem, Milanem, Romą, Atalantą i Sampdorią. Ale prawdziwy kryzys przyszedł po tym, jak znokautowała ich Spezia - podkreśla Legnazzi.

Trener otrzymał od zarządu ostatnią szansę: pucharowy mecz z Milanem. Rywal szczególny, bo Szewczenko odnosił w nim największe sukcesy jako piłkarz: strzelił 175 goli i zdobył Złotą Piłkę. Miał też doskonałą okazję do rewanżu za porażkę w lidze 0:3. W 1/8 finału Genoa przegrała 1:3, a "Szewa" został zwolniony.

Prezydent klubu, Alberto Zangrillo, przyznał wprost, że to "jeden z najtrudniejszych momentów w historii klubu". Szewczenko nie przeprowadził Genoi przez ten okres z sukcesem. Przejął ją na 17. miejscu, zostawił na 19. Do tego grała jeszcze słabiej niż za kadencji poprzednika - bez błysku w ofensywie i z dziurawą obroną. W 11 meczach pod wodzą Ukraińca Genoa zachowała tylko trzy czyste konta.

Ogromna przepaść

- Przez długi czas rozmawiałem z Szewczenką, komunikacja nie stanowiła żadnego problemu - mówił w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport" dyrektor generalny, Johannes Spors. - Nie było jednak żadnej poprawy w naszej grze. Nie poprawiły się też wyniki, które są dla nas niezwykle ważne - dodał.

Legnazzi: - Widać ogromną przepaść między Genoą a Milanem. Oba kluby są zarządzane przez Amerykanów, ale postawienie na znaną i kochaną przez kibiców osobę nie wypaliło. W Milanie sprawdza się Paolo Maldini. Tu projekt z Szewczenką okazał się niewypałem.

Ostatnim trenerem, który przepracował w Genoi więcej niż rok, był Gian Piero Gasperini, który odszedł w 2016 roku. W XXI wieku klub aż 37 razy zmieniał szkoleniowców (licząc trenerów tymczasowych oraz m.in. Davide Ballardiniego, który cztery razy prowadził zespół).

Po nieudanym epizodzie we Włoszech Szewczenko ma wrócić do pracy z kadrą. Od kilku dni pojawiają się informacje o negocjacjach prezesa PZPN, Cezarego Kuleszy, z 45-letnim szkoleniowcem.

Jego największym sukcesem w pięcioletniej kadencji w reprezentacji Ukrainy był ćwierćfinał Euro 2020. Walkę o półfinał przegrał z Anglikami (0:4). Na turniej kadra awansowała po świetnych eliminacjach. Wygrała grupę z Portugalią, Serbią, Luksemburgiem i Litwą i nie przegrała ani jednego meczu.

Sześciolatek z Polski rusza w Himalaje. "Patrzyli na nas jak na dziwaków" "Nie pamiętam, że sędziowałem drugą połowę". Polski sędzia najlepszy w USA

Źródło artykułu: