Były reprezentant Polski zaskoczył. To jego kandydaci na nowego selekcjonera

Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Bartosz Bosacki
Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Bartosz Bosacki

- Trener Nawałka wrócił z wakacji ponad tydzień temu, mamy coraz mniej czasu do baraży, więc skąd ta zwłoka z podpisaniem z nim kontraktu? - zastanawia się Bartosz Bosacki. Były reprezentant Polski ma swoje typy na następcę Paulo Sousy.

W tym artykule dowiesz się o:

Prezes PZPN, Cezary Kulesza, miał ogłosić nowego selekcjonera już w środę. Wydawało się, że o krok od objęcia kadry jest Adam Nawałka. Tymczasem trener, choć od ponad tygodnia jest już w Polsce, nadal nie podpisał żadnej umowy ze związkiem.

Poszukiwania trenera Biało-Czerwonych przeciągają się, a do pierwszego barażowego starcia z Rosją zostały dwa miesiące (24 marca w Moskwie).

- W tym momencie kadra potrzebuje kogoś, kto był już w równie trudnych sytuacjach i ma doświadczenie w pracy z kadrą - mówi nam Bartosz Bosacki, 20-krotny reprezentant Polski. Jednak to nie Nawałka przekonuje go najbardziej.

ZOBACZ WIDEO: Trudne zadanie dla nowego selekcjonera. Engel wskazuje najważniejsze rzeczy do zrobienia

Maciej Siemiątkowski, WP SportoweFakty: Nie męczą pana przeciągające się poszukiwania nowego selekcjonera?

Bartosz Bosacki, były reprezentant Polski: Cezary Kulesza nie ma łatwego zadania. Cenię Adama Nawałkę, ale od samego początku nie przekonywały mnie doniesienia o jego powrocie do kadry. Coś może być w opinii Jerzego Engela, który zauważył, że prezes PZPN może mieć problem z tym, że Nawałka to człowiek odkryty przez Zbigniewa Bońka. Do tego uważam, że tło odejścia trenera po mundialu w Rosji było dużo bardziej skomplikowane. Jego relacje z piłkarzami nie musiały wtedy być tak doskonałe, jak teraz się mówi. Zastanawiam się, czy jego powrót okazałby się dobrym rozwiązaniem.

Nie wiem, czy tak mocne nazwiska jak Andrij Szewczenko będą chciały prowadzić kadrę i na start poprowadzić ją w barażach o wyjazd na mundial. Gdyby nie udało się awansować, byłaby to spora plama na trenerskim życiorysie. Nie zazdroszczę Kuleszy, bo trener Sousa narobił sporo bałaganu. Na jego następcę mam jednak swojego faworyta.

Kogo?

Nie zdziwiłbym się, gdyby Polskę w barażach poprowadził Michał Probierz. Takie jest moje spojrzenie. Trener Nawałka wrócił z wakacji ponad tydzień temu, mamy coraz mniej czasu do baraży, więc skąd ta zwłoka z podpisaniem z nim kontraktu? Z drugiej strony pamiętamy, że Probierz już pracował z Kuleszą, a ostatnio z Termaliką rozstał się w dziwnych okolicznościach.

Jakie byłyby jego mocne strony w tej roli?

Przede wszystkim warto wiedzieć, że trener kadry ma inną rolę niż trener drużyny w klubie. Tu nie chodzi o uczenie piłkarzy grania w piłkę. Tu trzeba ich odpowiednio ustawić i zmotywować. W tym Probierz mógłby się sprawdzić. W tym czasie Polska potrzebowałaby kogoś takiego jak Leo Beenhakker. Pamiętam, jak układał nasz zespół, jak indywidualnie podchodził do każdego z nas. Szukałbym kogoś z taką osobowością jak Holender.

Co urzekło pana w pracy z Beenhakkerem?

Podchodził do nas jak psycholog. Złożył niezły zespół i stworzył dobrą atmosferę, która potrzebna jest w reprezentacji. A w barażach nie ma miejsca na błąd. Jeden mecz zdecyduje o tym, czy powalczymy w finale o wyjazd do Kataru. Na tak ważny czas potrzeba nam osoby, która szybko porozumie się z zawodnikami. Bo mamy graczy, którzy mogą tę reprezentację pociągnąć. Mamy w końcu najlepszego piłkarza na świecie! Nie ma się czego bać. Brakuje jedynie osoby, która wszystko odpowiednio ułoży. Miał za to odpowiadać Sousa, ale zachował się w nieelegancki sposób. Zostawił Polaków.

To długie oczekiwanie na nowego trenera może paraliżować piłkarzy?

Na pewno nie jest to przyjemna sytuacja, bo każdy kadrowicz chciałby jak najszybciej poznać plan na baraże i być już po rozmowie z nowym selekcjonerem. Nie wyobrażam sobie, że następca Sousy spotka się z piłkarzami dopiero na zgrupowaniu. Nowy szkoleniowiec będzie musiał pojechać do ok. 20 kandydatów do składu i spotkać się z nimi. To wymaga czasu. Dlatego im szybciej poznamy trenera, tym lepiej.

Sześciolatek z Polski rusza w Himalaje. "Patrzyli na nas jak na dziwaków"
"Nie pamiętam, że sędziowałem drugą połowę". Polski sędzia najlepszy w USA

Źródło artykułu: