Rok 2017 okazał się przełomowy dla Legii Warszawa. Z klubu odeszli wówczas Maciej Wandzel oraz Bogusław Leśnodorski, a jedynym właścicielem drużyny został Dariusz Mioduski.
Za jego kadencji Legia systematycznie pikuje w dół. Przez wiele lat nie potrafiła awansować do fazy grupowej europejskich pucharów, a gdy w tym roku przerwała fatalną niemoc, jest poważne zagrożona spadkiem z PKO Ekstraklasy!
Legia Warszawa ma za sobą już trzynaście ligowych porażek w PKO Ekstraklasie i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Stołeczna drużyna tylko raz w swojej historii spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej. Było to jeszcze przed drugą wojną światową, w 1936 roku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: do rzutu wolnego podszedł... bramkarz. Zobacz, co z tego wyszło!
Fani mocno obawiają się o swój zespół. Na Twitterze w niedzielny wieczór, po kompromitacji z Radomiakiem Radom (więcej TUTAJ), po raz kolejny wytworzyła się wielka dyskusja. Wspomniany na początku Wandzel w szczerych słowach napisał do Mioduskiego.
"Darek. Odpuść. Przez wzgląd na klub, społeczność i własną inwestycję. Twój mandat się wyczerpał. Nie wyszło. Nie podniesiesz już tego. Tak bywa w życiu. Za jakiś czas o tym zapomnimy. Miej odwagę odejść" - napisał Maciej Wandzel w mediach społecznościowych.
Wiele wskazuje jednak na to, że Mioduski wciąż będzie trwał w swoim projekcie. Pracę mają stracić natomiast dwaj członkowie pionu sportowego: Tomasz Kiełbowicz oraz Richard Grootscholten. Pierwszy był szefem skautingu. Holender pełnił funkcję dyrektora stołecznej akademii (więcej TUTAJ).
Czytaj także: Nowa odsłona wojny Kucharski - Lewandowski. Oto stanowisko prokuratury