W ostatnich tygodniach ojciec Nathana Ake walczył o życie. Lekarze robili wszystko, by go uratować, ale mężczyzna nie miał szans z poważną chorobą. Zmarł w środowy wieczór. W tym samym czasie jego syn grał w meczu Ligi Mistrzów przeciwko RB Lipsk i pokazał się z dobrej strony.
W 16. minucie Holender wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Wykorzystał dogranie Jacka Grealisha i pokonał bramkarza RB Lipsk. Dzięki temu Manchester City prowadził 1:0. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 6:3 na korzyść mistrzów Anglii.
Kilka minut po golu Ake'a zmarł jego ojciec. Holender dowiedział się o tym później i w dodał wzruszający post w mediach społecznościowych, w którym to właśnie jemu zadedykował trafienie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
"Minione tygodnie były najtrudniejsze w moim życiu. Mój ojciec był bardzo chory i nie było możliwości leczenia. Miałem wsparcie ze strony narzeczonej, rodziny i przyjaciół. W środę strzeliłem pierwszego gola w Lidze Mistrzów, a kilka minut później mój ojciec zmarł" - wyznał w mediach społecznościowych.
"Przy jego boku była moja mama i brat. Może tak musiało być. Zawsze oglądanie mnie na boisku wprawiało go w dumę i dawało radość. Wiem, że będzie przy mnie, zawsze będzie w moim sercu. Ta bramka jest dla ciebie, tato" - napisał Ake.
Czytaj także:
Znakomity manewr trenera. "Zagrał o wszystko i wygrał"
Co za widok! Zobacz miejsce Legii w tabeli LE