25-letni skrzydłowy kosztował aż 1,2 mln euro i tak dużej transakcji "Kolejorz" jeszcze nie przeprowadził. Dotąd najdrożsi byli Rafał Murawski, gdy w 2011 roku wracał na Bułgarską z Rubina Kazań, oraz Pedro Tiba, którego w 2018 roku ściągnięto z SC Braga. Obaj kosztowali po 1 mln euro.
Adriel Ba Loua ma wypełnić lukę po Kamilu Jóźwiaku i Tymoteuszu Puchaczu, jest też alternatywą dla Jana Sykory, za którego rok temu poznaniacy też zapłacili niemało (700 tys. w unijnej walucie), a który póki co jest przygaszony i pracuje raczej na miano transferowego niewypału. Wkrótce zresztą może trafić na wypożyczenie.
Jest ryzyko, będzie zabawa?
Nowy nabytek Lecha ma niezłe CV. Kiedyś grał w młodzieżowej reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej, zbierał szlify w obecnym mistrzu Francji Lille OSC, był też w duńskim Vejle BK, czeskim KFK Karvina i właśnie z tego ostatniego klubu rok temu trafił do Viktorii Pilzno. W jej barwach miał udany sezon 2020/2021, strzelając 8 goli i dokładając do nich 6 asyst w 39 spotkaniach. Tymi liczbami zapracował na rekordowy transfer do Lecha.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowne uderzenie z rzutu wolnego. Nie uwierzysz, kto strzelał
Czy ten wydatek się opłaci? Póki co wiemy, że Czechom tak. - Viktoria przyjęła ofertę Lecha przede wszystkim ze względu na dobre warunki finansowe. Podobne były motywacje samego zawodnika. Klub z Pilzna płaci sporo, ale obecnie ma trochę problemów finansowych i transfer Ba Louy był mu na rękę - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty Michal Kvasnica, dziennikarz Denik Sport.
Za naszą południową granicą mają wątpliwości, czy Lech na pewno dobrze zainwestował niemal 5,5 mln zł. - Myślę, że to trochę ryzykowny ruch. Nie ma wątpliwości, że Ba Loua jest bardzo solidnym piłkarzem i widziałem to już, gdy obserwowałem go w MFK Karvina. Miewa jednak momenty, w których trudno mu pokazać pełnię możliwości. Niezbyt dobrze radzi sobie z grą w obronie. Lech musi mu dać swobodę na boisku. Jeśli trener pozwoli mu się skupić wyłącznie na zadaniach ofensywnych, wtedy będzie miał z niego pożytek - zaznaczył Kvasnica.
Umiejętności nie zabraknie, gorzej z charakterem
Iworyjczyk sportowo raczej nie zawiedzie. - Walorów technicznych na pewno nie można mu odmówić - przyznał czeski dziennikarz. - Jego lewa stopa jest ułożona doskonale. Ba Loua to nie typ snajpera, zdecydowanie bardziej woli pomagać zespołowi. Jest niesamowicie silny w pojedynkach jeden na jeden.
Problem w tym, że 25-latek może potrzebować czasu na aklimatyzację. Z tego zdaje sobie sprawę nawet trener Maciej Skorża. - Adriel ma nieprzeciętne umiejętności, ale też charakterystyczną osobowość, która będzie wymagała pewnych zabiegów z naszej strony. Każdy zawodnik musi respektować dobro drużyny - bez względu na to, jak wielką gwiazdą w swoim mniemaniu jest - oznajmił.
Rekord w nieprzypadkowym czasie
Ba Loua zadatki na gwiazdę z pewnością ma. Musi to jednak udowodnić na boisku. - Polska liga jest trochę inna niż czeska i przeprowadzka wymaga przyzwyczajenia. Tego piłkarza na pewno stać, żeby być realnym wzmocnieniem dla Lecha. Inna sprawa, że rok temu podobne odczucia miałem wobec Jana Sykory, a on na razie nie oczarował - przyznał Kvasnica.
- Ten transfer nie doszedłby do skutku w każdym czasie. Tu nie ma przypadku. Wielkimi krokami nadchodzi stulecie klubu, do tego Lech dobrze wystartował, wytwarzając fajny klimat, a w takich okolicznościach prezesi chętniej wydają pieniądze na wzmocnienia. Gdyby drużyna męczyła grą i wyglądała słabo, z pewnością trudniej by było nakłonić pion sportowy do takiego wydatku. W porównaniu do ubiegłego sezonu, znacząco zmieniła się perspektywa - powiedział WP SportoweFakty Ryszard Rybak, który grał w Lechu w drugiej połowie lat 80. i sięgnął z nim po Puchar Polski.
Były pomocnik "Kolejorza" uważa też, że szum wokół rekordowego transferu jest zdecydowanie przesadzony. - Ba Loua kosztował 1,2 mln euro, a na sprzedaży Jakuba Modera do Brighton and Hove Albion Lech zarobił 11 mln euro. Pieniądze wydane na Iworyjczyka to więc żaden kosmos. Nic się nie zmieniło na tyle, żeby teraz wypatrywać w Poznaniu czarodzieja na miarę Leo Messiego. Ja oczekuję, że Ba Loua po prostu da przyzwoitą jakość na skrzydle, bo tego ostatnio brakowało. Jana Sykorę też reklamowano jako wielki transfer, a zawiódł w takim stopniu, że teraz ma iść na wypożyczenie - zaznaczył Rybak.
Nowy nabytek "Kolejorza" wciąż czeka na debiut. W sobotę, w hicie 6. kolejki PKO Ekstraklasy, drużyna Macieja Skorży zmierzy się z Pogonią Szczecin. Początek o godz. 17.30.
Najdroższe transfery przychodzące do Lecha Poznań:
Zawodnik | Rok | Poprzedni klub | Suma odstępnego |
---|---|---|---|
Adriel Ba Loua | 2021 | Viktoria Pilzno | 1,2 |
Rafał Murawski | 2011 | Rafał Murawski | 1,0 |
Pedro Tiba | 2018 | SC Braga | 1,0 |
Jesper Karlstrom | 2021 | Djurgardens IF | 0,8 |
Hernan Rengifo | 2007 | Universidad San Martin | 0,8 |
Lubomir Satka | 2019 | DAC 1904 Dunajska Streda | 0,75 |
Jan Sykora | 2020 | Slavia Praga | 0,7 |
Nicklas Barkroth | 2017 | IFK Norrkoeping | 0,65 |
Czytaj także:
Były selekcjoner zaskoczony decyzjami Paulo Sousy. "Nie rozumiem ich, nadchodzą wielkie problemy"
Puchar Ligi Angielskiej: znamy pary 1/16 finału, do gry wchodzą wielcy faworyci