- W pierwszej połowie trochę brakowało sytuacji. Momentami graliśmy nerwowo, w kilku akcjach można było rozprowadzić piłkę spokojniej. Dwie porażki w ostatnich spotkaniach, w których traciliśmy sporo bramek, wprowadziły do naszych poczynań niepewność. Jednak mimo to myślę, że spisaliśmy się nieźle w defensywie, choć nie uniknęliśmy bardzo poważnego błędu. Bojan Nastić nie trafił czysto w piłkę i stąd strata, po której padła bramka dla Warty. Cieszę się, że potrafiliśmy szybko odpowiedzieć. To było bardzo ważne - przyznał Ireneusz Mamrot.
Potem Jaga miała sporą przewagę. - Już przed stratą gola przejęliśmy inicjatywę. Najlepszą okazję miał Jesus Imaz, ale bliski trafienia był też Andrzej Trubeha. Wiem, że to zamierzchła historia, lecz w jego przypadku szkoda sytuacji, której nie wykorzystał w pierwszym spotkaniu sezonu. Przez to brakuje mu pewności siebie. Te zmarnowane okazje sprawiają, że nie jesteśmy do końca zadowoleni z remisu - dodał szkoleniowiec.
Piotr Tworek niedosytu nie czuł. - Szanujemy jeden punkt i to bardzo. Wiemy ile wysiłku musieliśmy włożyć, by go wywalczyć. Po stracie gola gra przestała nam się układać. Szybkie wyrównanie sprawiło, że Jagiellonia mocno przycisnęła i strasznie się gubiliśmy. Druga bramka dla przeciwnika wisiała w powietrzu. Dobrze, że to przetrzymaliśmy. Jednak mimo słabszej gry w drugiej połowie, była jeszcze szansa, żeby wygrać. Po wrzutce Jakuba Kiełba niewiele pomylił się Mateusz Kuzimski. Pierwsza połowa była lepsza w naszym wykonaniu, ale w przerwie na kadrę i tak czeka nas mnóstwo pracy. To nie jest na razie ta sama Warta, co w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu - przyznał szczerze opiekun zielonych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cudowne uderzenie z rzutu wolnego. Nie uwierzysz, kto strzelał
Już w 23. minucie boisko musiał opuścić kontuzjowany Adam Zrelak. - Na tę chwilę trudno mi ocenić, jak poważny jest to uraz. Na pewno doszło do mocnego zbicia. W sobotę zrobimy badanie USG i zobaczymy jak to wygląda. Adam utyka, mimo to myślę, że podczas najbliższych dwóch tygodni doprowadzimy go do stanu pełnej użyteczności - dodał Tworek.
Dłużej potrwa przerwa nieobecnego w starciu z Jagą Michała Jakóbowskiego. Skrzydłowy Warty ma naderwany mięsień dwugłowy i będzie pauzować od czterech do sześciu tygodni.
Czytaj także:
Były selekcjoner zaskoczony decyzjami Paulo Sousy. "Nie rozumiem ich, nadchodzą wielkie problemy"
Puchar Ligi Angielskiej: znamy pary 1/16 finału, do gry wchodzą wielcy faworyci