Powiedzieć, że letnie okienko transferowe ruszyło "z kopyta", to nic nie powiedzieć. Chwilę po tym, jak Manchester City kupił za 100 mln funtów Jacka Grealisha z Aston Villi, światem piłki wstrząsnęła informacja, że Leo Messi opuszcza Barcelonę.
Obie te transakcje mogą wpłynąć na sytuację Bernardo Silvy. Portugalczyk, który gra w ekipie "The Citizens" od 2017 roku, zdaniem angielskich mediów naciska na rozmowę z Pepem Guardiolą na temat swojej przyszłości.
Silva, który już wcześniej wymieniany był wśród zawodników, którzy mogą opuścić Etihad Stadium, chciałby kontynuować swoją karierę w Barcelonie.
Problem polega na tym, że katalońskiego giganta nie stać na spełnienie oczekiwań obecnego pracodawcy 27-latka. Manchester City ma oczekiwać za swojego gwiazdora co najmniej 45 milionów funtów, co dla liczącej każdy grosz Barcelony jest kwotą niemożliwą do zapłacenia.
Sam piłkarz ma jednak prosić Guardiolę i klub, by pozwolono mu odejść po niższej cenie.
Innym klubem, który wymienia się w kontekście pozyskania Portugalczyka jest Atletico Madryt.
Czytaj także:
- Trzęsienie ziemi w Barcelonie po odejściu Messiego. "Cała sytuacja jest kuriozalna"
- To jeszcze nie koniec sprawy Messiego? Ekspert zwraca uwagę na jedną rzecz
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi