Na wtorkowych zajęciach nie było narzekających na drobne urazy Adama Cieślińskiego oraz Piotra Wtorka, którzy za zgodą sztabu szkoleniowego mieli dodatkowy dzień wolny na odpoczynek. W przypadku Cieślińskiego chodzi o delikatne nadciągniecie pachwiny uda, natomiast Wtorek ma krwiak w okolicy łydki. To właśnie z powodu tego urazu pomocnik KSZO musiał opuścić boisko w ostatnim meczu ligowym, a zastąpił go w 37. minucie Mikołaj Skórnicki. - Nie jest to nic poważnego, ani u Wtorka ani u Cieślińskiego, więc obaj powinni bez problemów wesprzeć nas w najbliższym meczu z ŁKS - powiedział trener od przygotowania fizycznego Kordian Wójs.
W kadrze I-ligowego KSZO jest jeszcze dwóch piłkarzy, którzy nie mogli trenować z pełnym obciążeniem. Jakub Kapsa i Marcin Rębowski odczuwają trudy niedzielnej potyczki w Samborcu, na nie nadającym się do gry boisku, w której rezerwy KSZO zmierzyły się z zespołem Wisły Sandomierz (podopieczni trenera Sławomira Kapsy właśnie w Samborcu rozgrywają swoje spotkania, co jest spowodowane przygotowywaniem obiektu w Sandomierzu do rozgrywek). Kapsa na nierównej murawie nabawił się urazu łydki, natomiast Rębowski podkręcił kolano, przez co obaj nie byli w stanie trenować z pełnym obciążeniem.
Dobrą informacją dla sztabu szkoleniowego KSZO jest natomiast fakt, iż dwaj środkowi pomocnicy zespołu beniaminka I ligi - Marcin Dziewulski i Adrian Sobczyński nie odczuwają już żadnych dolegliwości po kontuzjach i weszli już w pełen rytm treningowy. - Wydaje się, że wszystko jest już w porządku i jeśli nie wyniknie coś nieprzewidzianego to na spotkanie z ŁKS Łódź będę do dyspozycji trenera - powiedział po treningu Adrian Sobczyński.