Miedź Legnica w kiepskim stylu rozpoczęła 2025 rok w Betclic I lidze. Drużyna z Dolnego Śląska wygrała tylko raz (z ŁKS-em Łódź), ponadto zremisowała ze Stalą Rzeszów, a ostatnio przegrała dwa mecze z rzędu (2:3 z Polonią Warszawa i 1:2 ze Zniczem Pruszków).
Po spotkaniu w Pruszkowie pracę w Miedzi stracił trener Ireneusz Mamrot.
- Podaliśmy sobie ręce i rozstaliśmy się w zgodzie - tłumaczył prezes klubu Tomasz Brusiło.
Nie trzeba było długo czekać na ogłoszenie następcy. Został nim Wojciech Łobodziński, który doskonale zna to środowisko.
W przeszłości Łobodziński przez wiele lat był zawodnikiem Miedzi. Później pracował w drugim zespole, jako asystent trenera, aż w końcu doczekał się szansy jako pierwszy szkoleniowiec. Wywalczył nawet z Miedzią awans do Ekstraklasy (i to w świetnym stylu), jednak niedługo później został zwolniony.
- Z jednej strony nie spodziewałem się, że mój powrót do Miedzi nastąpi tak szybko, a z drugiej strony wiedziałem, że to się kiedyś stanie. Gdy rozstawaliśmy się z panem Andrzejem, „umówiliśmy się” na współpracę w przyszłości. Wszystko potoczyło się bardzo szybko, bo byłem na miejscu w Legnicy, obserwowałem Miedź i chcę dać tej drużynie to, co dawałem wcześniej. Nabrałem doświadczenia, to, co działo się u mnie przez ostatnie dwa lata na pewno zaprocentuje w mojej pracy. Wyciągnąłem wnioski i czekam na kolejne wyzwania. Legnica to wyjątkowe miejsce w moim życiu, a „Miedzianka” jest wyjątkowym klubem. Cieszę się na współpracę - mówi Łobodziński.
42-latek pozostawał bez pracy od 26 sierpnia ubiegłego roku, gdy został zwolniony z Arki Gdynia. Jego ponowny debiut przypadł na mecz z Wisłą Kraków w najbliższy weekend, a już tydzień później Łobodziński wraz z Miedzią uda się do Gdyni.
Miedź zajmuje obecnie trzecie miejsce w tabeli Betclic I ligi, tracąc sześć punktów do Arki i Bruk-Betu Termaliki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar szybko przypomniał o sobie kibicom w Brazylii