18-latek zdążył rozegrać łącznie 10 spotkań w sezonie 2020/21, na swoim koncie zapisał 5 trafień i 4 asysty. Reprezentant Hiszpanii po raz ostatni pojawił się na boisku 7 listopada, kiedy FC Barcelona mierzyła się z Realem Betis (5:2).
Klubowi lekarze zdiagnozowali, że Ansu Fati ma uszkodzoną łąkotkę. Pierwotnie zakładano, że jego przerwa w grze potrwa 4 miesiące. Według najnowszych doniesień, piłkarz będzie musiał przejść kolejną operację.
Wygląda na to, że zawodnik nie wróci przed końcem rozgrywek. Fati może zapomnieć o wyjeździe na nadchodzące mistrzostwa Europy - więcej TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech bramkarza. Zobacz, co się stało
Młody napastnik podzielił się swoimi odczuciami za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Kilka lat temu miałem poważną kontuzję, złamanie kości piszczelowej i strzałkowej, przez prawie rok nie mogłem grać. Niestety, teraz muszę przeżywać podobną sytuację, z którą będę mierzył się z podobnym nastawieniem" - napisał na swoim Instagramie.
"Chciałbym podziękować wszystkim osobom, które mnie śledzą i codziennie wspierają. Piłka nożna to moje życie i bez względu na przeszkody, zawsze będę miał nadzieję na dalszą walkę o marzenia" - przekazał Fati.
FC Barcelona jest wiceliderem Primera Division. Po przerwie reprezentacyjnej zespół Ronalda Koemana podejmie Real Valladolid.
Czytaj także:
Robert Lewandowski dopiero siódmy w Bayernie Monachium. To nie pomyłka!
Znany cel transferowy Bayernu Monachium. Bramkostrzelny napastnik partnerem Lewandowskiego?