- Gratuluję Zbigniewowi Bońkowi, wyszedł z tego fenomenalnie. Jestem zbudowany tym, co powiedział Sousa, który stwierdził, że zna potencjał polskich piłkarzy. Jestem przekonany, że będziemy teraz grali z najlepszymi drużynami świata jak równy z równym - mówi nam Jan Tomaszewski, były reprezentant Polski i dodaje: - Nie oznacza to, że wygramy, ale nie będziemy już chowali się za podwójną gardą, aby przegrać jak najniżej. Nie! My musimy iść na wymianę ciosów, ponieważ futbolowych bokserów, którzy potrafią skontrować, mamy wspaniałych. Dam tutaj przykład: Niemcy przegrali z Hiszpanią 0:6, ale nie byli tutaj chłopcami do bicia. Zagrali otwartą piłkę, nie wykorzystali paru okazji, a Hiszpanom wszystko wychodziło.
Tomaszewski ma nadzieję, że reprezentacja będzie grała tak jak za Adama Nawałki na mistrzostwach Europy, kiedy przegraliśmy z Portugalią w ćwierćfinale. - Tylko że wtedy - mówi Tomaszewski - każdy Polak był dumny z tego, jak graliśmy. Kolejna sprawa: bardzo się cieszę, że Sousa zna wiele języków, ale nie zna polskiego, bo nie będzie zmuszony czytać tych bzdur, które wypisują niektórzy dziennikarze - dodaje.
- Być może moje argumenty przekonały Bońka, bo ja byłem przeciwny, żeby przedłużać tragikomedię z Jerzym Brzęczkiem. Mówiłem wtedy, że czekają nas mecze w eliminacjach do mistrzostw świata. Wszyscy o tym zapomnieli, a ja byłem jedynym, który mówił o tym - przyznaje.
- Sousa od jutra powinien rozpocząć odprawę przed meczami z Węgrami i Anglikami. Nie mówię o Andorze, bo przeciwko niej to i ja mogę poprowadzić drużynę. Niech już zacznie mentalnie przygotowywać zawodników do roli, jaką mają odgrywać. Jeśli myślimy o awansie na mistrzostwa świata, to w tych dwóch meczach powinniśmy zdobyć przynajmniej po punkcie - kończy Jan Tomaszewski.
Zobacz także: Zbigniew Boniek zmienił front. "Robert Lewandowski nie wiedział o dymisji Jerzego Brzęczka"
Zobacz także: Oto dekalog nowego selekcjonera reprezentacji Polski
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Engel ostrzega nowego selekcjonera reprezentacji Polski. "Przeskok jest kolosalny"