Robert Lewandowski udzielił wywiadu angielskiemu "Daily Mail". Poruszono w nim między innymi kwestię odwołania tegorocznego - bardzo prestiżowego - plebiscytu Złotej Piłki.
Po fantastycznym sezonie, zwieńczonym triumfem w Lidze Mistrzów z Bayernem, polski napastnik byłby faworytem do wygrania tej nagrody. Wielu fachowców w Polsce i za granicą skrytykowało decyzję magazynu "France Football". O komentarz do całej sprawy angielscy dziennikarze poprosili Lewandowskiego.
- Może decyzja została podjęta zbyt wcześnie, bo przecież wiele innych trofeum zostało przyznanych. Wielu trenerów i dziennikarzy wie, że był to dla mnie wspaniały sezon. Osiągnęliśmy coś spektakularnego, a taka nagroda byłaby niesamowita. Każde osobiste trofeum zdobywa się jednak tylko dzięki drużynie. Zespół bez napastnika ma trudności, ale napastnik bez niego też sobie nie poradzi - podkreślił piłkarz Bayernu Monachium.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Falcao wciąż "czaruje"
Okoliczności, w jakich mistrzowie Niemiec sięgnęli po triumf w Lidze Mistrzów, były szczególne. Najpierw fazę pucharową rozgrywek zawieszono ze względu na pandemię. Rozegrano ją dopiero w sierpniu, w formie Final Eight w Lizbonie, bez udziału kibiców. To właśnie w Portugalii świetnie funkcjonujący Bayern nie dał szans rywalom.
- To było dużym wyzwaniem dla naszej mentalności grać przy pustych trybunach, bez fantastycznej atmosfery na stadionie. Trzeba było również odpowiedzialnie podejść do swojej postawy. Musieliśmy chronić siebie, zespół (przed zakażeniem - przyp. red.) - zwrócił uwagę Robert Lewandowski.
- Wygraliśmy Ligę Mistrzów, ale nie ulega wątpliwości, że jednym takim triumfem nie nasycimy się. Nadal jesteśmy głodni wygrywania. Chcemy zasmakować zwycięstwa w tych rozgrywkach z kibicami na stadionie. Być może już po tym sezonie będziemy mieli podwójne powody do świętowania - dodał.
Bayern Monachium, przed ostatnią serią spotkań fazy grupowej, już zapewnił sobie awans do 1/8 finału bieżącej edycji Ligi Mistrzów. W 5 kolejkach obrońcy tytułu, w grupie z Lokomotiwem Moskwa, Atletico Madryt i Red Bull Salzburg, zgromadzili 13 na 15 możliwych punktów.
Czytaj także:
Haaland już nie zagrozi Lewandowskiemu w tym roku
Lewandowski najlepszym napastnikiem świata. Amerykanie mają wątpliwości