Biało-Czerwoni rozbili Finów, ale w pierwszej połowie show napastnikom skradł Kamil Grosicki, który skompletował hat-trick. Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik doszli do głosu dopiero po przerwie. Pierwszy trafił w 53. minucie na 4:0, a drugi pół godziny później ustalił wynik na 5:1.
Dla obu występ przeciwko Finlandii był bardzo ważny. Piątek jest w Hercie Berlin tylko rezerwowym, z meczu na mecz gra coraz mniej. A Milik jest w jeszcze gorszym położeniu, bo po trwającej kilkanaście tygodni sadze transferowej został w Napoli, które nawet nie zgłosiło go do gry w Serie A i Lidze Europy. Więcej TUTAJ.
Jerzy Brzęczek podał im pomocną dłoń, umożliwiając występ w dłuższym wymiarze, a Milik i Piątek odwdzięczyli się za zaufanie bramkami. Do ich gry przeciwko Finlandii można mieć zastrzeżenia, ale po końcowym gwizdku selekcjoner szukał tylko pozytywów: - Krzysiek i Arek są ważnymi postaciami tej reprezentacji. Jestem bardzo zadowolony z ich bramek. Oni mają niesamowitą klasę i już niejednokrotnie to udowodnili.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski o problemach podatkowych Lewandowskiego. "To nie odbije się na jego grze"
Piątek zdobył pierwszą bramkę od 14 czerwca - jego strzelecka niemoc trwała blisko 10 godzin (564 minuty w 7 meczach). Milik czekał na trafienie miesiąc krócej, od 19 lipca. Nie strzelił gola w 6 kolejnych występach, łącznie przez 463 minut.
- Dla każdego napastnika zdobycie bramki po długim okresie bez trafienia jest bardzo ważne. Tym bardziej w sytuacji w jakiej znalazł się Arek. Mam nadzieję, że bramka pomoże mu i coś się zmieni w Neapolu. Te gole to dla obu nagroda za konsekwencję, pracę i pokorę, z jaką przyjeżdżają na reprezentację - skomentował Brzęczek.
Milik i Piątek zagrali w środę obok siebie, ponieważ odpoczywał Robert Lewandowski, ale selekcjoner zdradził, że w niedzielnym meczu Ligi Narodów przeciwko Włochom znów może postawić na duet napastników. W parze z "Lewym" grali już zarówno Milik jak i Piątek.
Mecz 3. kolejki Ligi Narodów Polska - Włochy w niedzielę 11 października o godz. 20:45.