Polska - Finlandia. Mateusz Skwierawski: Wyjadacze odłączeni od respiratora (komentarz)

Newspix / MATEUSZ SLODKOWSKI  / Na zdjęciu: Kamil Grosicki
Newspix / MATEUSZ SLODKOWSKI / Na zdjęciu: Kamil Grosicki

Choć Finlandia nie w każdej konfiguracji jest dobrym rozwiązaniem na problemy, to jednak mecz naszej kadry z tą reprezentacją pomógł kilku naszym graczom i selekcjonerowi.

Po Finlandii na pewno nikogo z naszej kadry nie będzie bolała głowa, chyba że selekcjonera, od nadmiaru dobrych wiadomości. Oczywiście zachowajmy trzeźwość umysłu. Może po wyniku 5:1 będzie o to trudniej, ale Finowie to jednak rywal ewidentnie z niższej półki.

Kilku naszym graczom to spotkanie bardzo pomogło. Potraktujmy je jako wizytę w wesołym miasteczku z dostępem do wszystkich atrakcji dla tych, którzy ostatnio mieli pod górkę. Którzy zabawę innych oglądali zza płotu, trzymając się siatki.

Jak na przykład Kamil Grosicki. Marzył o Premier League, ale po awansie do angielskiej elity z WBA jeszcze w niej nie zagrał. Najpierw był rezerwowym, później leczył kontuzję. W środę Slaven Bilić, trener West Bromu, pewnie zakrztusił się kolacją, słysząc, że Grosicki po pierwszej połowie miał już hat-trick. To był wielki powrót skrzydłowego, naszego kapitana w tym meczu. W ostatnich tygodniach frustracja tylko w nim rosła. Teraz na pewno wymaże z pamięci ten czas.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Tomaszewski zachwycony nagrodami Lewandowskiego. "To jeden z najszczęśliwszych dni polskiego futbolu"

Tego meczu potrzebował też Arkadiusz Milik. Zawodnik pewnie nie chce nawet wracać do Włoch. SSC Napoli nie zgłosiło go do rozgrywek (Polak chciał odejść z klubu), piłkarz ma trenować indywidualnie. Wygląda na to, że nasz napastnik przynajmniej do końca roku będzie miał okazję występować tylko w reprezentacji. Mimo tych problemów Milik znowu potwierdził, jak wiele daje drużynie narodowej. Świetnie wspierał linię pomocy, wypracował pierwszego gola. I przypieczętował wygraną piękną bramką. Miejmy nadzieję, że z obecnej formy straci jak najmniej.

Swój własny mecz rozgrywał również Karol Linetty, gracz niechciany w kadrze. Na początku kadencji Jerzego Brzęczka zawiódł selekcjonera, nie grał tak, jak trener chciał, dlatego Brzęczek na długo go odstawił. Ale z Finlandią po boisku biegał już inny Linetty. Miał jakość, strzelał, rozpoczynał akcję. Na pewno dużo tym wygrał.

Krzysztof Piątek może nie zachwycił, miał sporo strat, ale jednak w końcu zdobył bramkę. Może właśnie gol z Finlandią go odblokuje i w Hercie Berlin nasz napastnik "odpali". Na pewno Piątek długo czekał na jakikolwiek bodziec i w końcu nadeszło przełamanie.

Pewne zwycięstwo przy bardzo przyjemnym dla oka stylu gry jest też wybawieniem dla Jerzego Brzęczka. 5:1 daje selekcjonerowi oddech. Zwłaszcza po ostatniej książce, porównaniach do Kazimierza Górskiego i walki jego otoczenia z całym światem. Jest wynik przy zdecydowanej, ofensywnej grze. Czyli to, czego pragną kibice.

Nie można zapominać o młodzieży. Jakub Moder to przyszłość, albo nawet i teraźniejszość tej kadry. Gra bardzo dojrzale, podejmuje dobre decyzje, jest odpowiedzialny z przodu i z tyłu. Michał Karbownik pokazuje, że wkrótce, po zebraniu doświadczenia, może nie oddać miejsca w reprezentacji. Ale im to spotkanie nie było niezbędne do oddychania. Od respiratora odłączyło "wyjadaczy".

Reprezentacja. Polska - Finlandia. Damian Kądzior: Spełniam marzenia i walczę o swoje

Komentarze (18)
avatar
Polak I
8.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cóż za wspaniały futbol na poziomie V ligi! Tempo akcji żółwie. Komentator komentuje chyba inny mecz albo w ogóle się nie zna na piłce. Pod koniec drugiej połowy żałosna obrona. Wystarczyło , ż Czytaj całość
avatar
prym
8.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przyjdzie mecz z Włochami i wszystko wróci do normy , Brzęczek be , Lewy drewno itd. 
avatar
Blady Sparrow
8.10.2020
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Moglby sobie Piatek darowac te pistolety przynajmniej do czasu kiedy bedzie ladowal jak dawniej. Bo twraz to trochu smiesznie wyglada.Moze nalis inny znak,np lekki usmiech? 
avatar
olo1
8.10.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niestety nadal brakuje szybkości rozegrania. Nie ma gry na jeden kontakt, w obronie dziury ale..... na pocieszenie jest to, że młodzi, gniewni może zaczną zmieniać ten obraz gry siermiężnej, a Czytaj całość
avatar
gryf
8.10.2020
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Wkrótce dostaną kubeł zimnej wody na łeb od Włochów!