Po porażce z Holandią reprezentanci Polski meczem z Bośnią i Hercegowiną mieli zamazać złe wrażenie. Po 25 minutach wydawało się jednak, że kryzys tylko się pogłębi. Z rzutu karnego na 1:0 trafił bowiem Hajradinović.
- Nie pierwszy i nie ostatni raz zaczynamy mecz od 0:1. Na pewno to nigdy nie jest łatwe. Ale pokazaliśmy charakter, bardzo się cieszę, że mogłem pomóc swoją bramką drużynie - skomentował po meczu na antenie TVP Sport Kamil Glik.
- Myślę, że ten mecz wyglądał dużo lepiej niż ten w Amsterdamie. Nawet pod względem gry ofensywnej, bo tych sytuacji trochę stworzyliśmy - dodał kapitan reprezentacji, który w tej roli zastępował nieobecnego Roberta Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiej muskulatury może mu pozazdrości nawet Lewandowski. Imponująca sylwetka piłkarza Bayernu
Bramki dla Polaków strzelali weterani. Oprócz wspomnianego 32-letniego Glika, do siatki trafił także jego rówieśnik - Kamil Grosicki.
- Myślę, że tworzymy fajny mix. Nie może oczywiście tak być, że będą grać sami doświadczeni zawodnicy. Jednak w takich meczach, gdy spotkanie się nie układa, to ci bardziej doświadczeni zawodnicy muszą wziąć ten ciężar na swoje barki - skomentował ten fakt obrońca.
Wygrana z Bośnią i Hercegowiną była pierwszą wygraną w Lidze Narodów w historii reprezentacji Polski. Polacy tym samym po dwóch kolejkach zajmują 3. miejsce w swojej grupie. Prowadzą Włosi z czterema oczkami. Kolejny mecz, właśnie z liderującą Italią, nasza kadra rozegra 11 października.
Czytaj także:
- Liga Narodów. Bośnia i Hercegowina - Polska. Jacek Góralski przeszedł do historii
- Liga Narodów: Bośnia i Hercegowina - Polska. Jan Bednarek wypada z następnego meczu