FC Augsburg jest w trakcie przygotowań do zbliżającego się sezonu. 12 września przystąpi do rywalizacji w Pucharze Niemiec, a 19 września zmierzy się w pierwszym meczu w Bundeslidze z Unionem Berlin. Będzie to prestiżowa konfrontacja dla Rafała Gikiewicza, który latem rozstał się z klubem ze stolicy Niemiec po dwóch spędzonych w nim sezonach.
- Zapisaliśmy się w historii Unionu. Najpierw awansowaliśmy do Bundesligi, a później utrzymaliśmy się w niej. Union nie chciał dłużej współpracować ze mną. Dla mnie uzasadnienie, że jestem za stary nie jest argumentem, ale taki jest biznes piłkarski i muszę zaakceptować decyzję. Dobrze czułem się w Berlinie i nie chcę "strzelać" do byłego klubu. Serce trochę boli, ale chcę pisać nowy rozdział w Augsburgu - mówi Rafał Gikiewicz w rozmowie z magazynem "Kicker".
- Pojedynek z Unionem w pierwszej kolejce byłby gorący, gdyby kibice byli obecni na trybunach. Bez nich i bez tworzonej przez nich atmosfery jest trochę inaczej. Chcę zwyciężyć z Augsburgiem, a później będę życzyć Unionowi wszystkiego najlepszego w dalszej części sezonu - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski o twarzy dziecka. Film podbija sieć
Transfer 32-letniego bramkarza był wydarzeniem nie tylko odnotowanym, ale również szeroko komentowanym w Polsce i za naszą zachodnią granicą. To dlatego, że Rafał Gikiewicz wyrobił sobie solidną markę na niemieckich boiskach.
- Nie miałem problemu z zadomowieniem się w Augsburgu. Mamy świetną grupę w szatni, znalazłem dom dla rodziny i przedszkole dla dzieci. Dla mnie ten transfer to kolejny krok do przodu. FC Augsburg jest stabilnym klubem, z dobrym trenerem oraz doświadczonym dyrektorem sportowym. Razem z rodziną chcieliśmy zostać w Niemczech i po pierwszych rozmowach byłem pewny, że chcę przyjechać właśnie do Augsburga - opowiada Rafał Gikiewicz.
Do walki o miejsce w podstawowym składzie FC Augsburg przystąpili poza Rafałem Gikiewiczem również Tomas Koubek i Benjamin Leneis. Po wymianie bramkarzy w kadrze kibice 15. zespołu poprzedniego sezonu Bundesligi liczą na wyższą jakość na pozycji numer jeden. Klub postawił również na nowego szkoleniowca bramkarzy Kristiana Barbuscaka, z którym współpracę chwali sobie Polak.
- Po każdym treningu piszę do żony, że podjąłem dobrą decyzję o takim transferze. W Niemczech nie miałem jeszcze tak dobrego trenera bramkarzy. Codziennie bawię się świetnie na treningach i jestem podekscytowany tym, co robimy. Wszystko jest perfekcyjnie zorganizowanie od pierwszej do ostatniej sekundy. To bardzo nowoczesna szkoła bramkarska - ocenia zawodnik FC Augsburg.
- Jestem w Niemczech siódmy rok. W żadnym klubie nie dostałem nic za darmo. Każdego dnia trzeba przyspieszać. Po dwóch dobrych sezonach w Berlinie moim celem jest gra, ale to nie jest przedszkole. Mamy trzech dobrych bramkarzy i myślę, że walka o miejsce w jedenastce będzie otwarta do pierwszego meczu w lidze - dodaje Rafał Gikiewicz.
Czytaj także: Timo Werner pożegnał się z Bundesligą. Robert Lewandowski stracił wielkiego rywala
Czytaj także: Robert Lewandowski inspiracją dla piłkarza Chelsea. "To najlepszy napastnik na świecie"