Jakub Ojrzyński wspina się po trudnej drodze na szczyt. Podpisał kontrakt z mistrzem Anglii

Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Jakub Ojrzyński
Newspix / PIOTR KUCZA/FOTOPYK / Na zdjęciu: Jakub Ojrzyński

Najpierw tragedia - w styczniu zmarła mu mama. Teraz wielkie osiągnięcie - Jakub Ojrzyński podpisał profesjonalny kontrakt z Liverpool FC. Ma wielkie wsparcie ojca, znanego trenera z Polski.

Treningi rozpoczął w wieku 6 lat. Na początku jako zawodnik z pola, ale kiedy został sprawdzony na pozycji bramkarza, dał do zrozumienia trenerom, że to jest właśnie przeznaczone mu miejsce na boisku. Jakub Ojrzyński miał 14 lat i był powoływany do reprezentacji Polski w swojej kategorii wiekowej. Na dodatek dostał zaproszenie na testy do Manchesteru United. Już w tym czasie wzbudzał zainteresowanie skautów z akademii największych klubów na świecie.

Na zagraniczny transfer jeszcze poczekał, ale był on kwestią czasu. Na początek przeniósł się z Korony Kielce do akademii Legii Warszawa, w której dostał możliwość pokazania się w Centralnej Lidze Juniorów i na treningach pierwszego zespołu. Poza Manchesterem United dobrze rokującym bramkarzem interesowały się hiszpańskie kluby, ale najlepsza dla niego okazała się oferta Liverpool FC. Do The Reds dołączył w czerwcu 2019 roku mając 16 lat.

- Najcieplej w Liverpoolu przyjęli mnie Alisson i Roberto Firmino. Chcę jak najszybciej trafić do pierwszego zespołu, żeby trenować z tymi zawodnikami i resztą zespołu - mówił Jakub Ojrzyński.

ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Ośrodek Legia Training Center oficjalnie otwarty. Obiekt robi wrażenie!

Menedżer zespołu Juergen Klopp wcześnie umożliwił Polakowi treningi z triumfatorami poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Niemiec zabrał Ojrzyńskiego na tournee do Stanów Zjednoczonych. Młody bramkarz zastąpił w kadrze Alissona, który odpoczywał po Copa America. Za ocean poleciał między innymi w towarzystwie Fabinho, Virgila Van Dijka, Georginio Wijnalduma, Jordana Hendersona i Andy'ego Robertsona.

Tego samego lata, już po powrocie Alissona z urlopu, Juergen Klopp zaprosił Ojrzyńskiego na kolejne zgrupowanie. Tym razem do Francji. Było widać, że Polak jest pod baczną obserwacją sztabu szkoleniowego, a odpłaca się sumienną pracą na treningach. W ostatnim sezonie bramkarz zagrał w dziewięciu meczach Premier League U-18 i w trzech spotkaniach fazy grupowej młodzieżowej Ligi Mistrzów. W czwartek Liverpool FC poinformował, że Ojrzyński podpisał profesjonalny kontrakt z klubem.

- Cieszę się, że syn ma świetne warunki do rozwoju - mówił Leszek Ojrzyński, ojciec młodego piłkarza, w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. - Naprawdę ciężko trenuje w klubie, zresztą ćwiczymy też razem. Kuba liznął wielki futbol, był z pierwszą drużyną Liverpoolu na dwóch obozach. Ma możliwość podglądania i uczenia się od Alissona, jednego z najlepszych bramkarzy na świecie. To ogromny kapitał w tym wieku. Przed pandemią często ćwiczył z jedynką, teraz są spore obostrzenia, ograniczona liczba zawodników na zajęciach, ciągłe testy na koronawirusa i dlatego trenuje z zespołem młodzieżowym.

Leszek to wciąż bardziej znany z Ojrzyńskich w polskim futbolu. Karierę trenerską rozpoczął w poprzednim wieku, a w PKO Ekstraklasie prowadził sześć drużyn. W kończącej się dekadzie pracował w Zagłębiu Sosnowiec, Koronie Kielce, Podbeskidziu Bielsko-Biała, Górniku Zabrze, Arce Gdynia i Wiśle Płock.

W lipcu 2019 roku Leszek Ojrzyński zrezygnował z pracy w swoim dotąd ostatnim klubie, a powodem była choroba żony. Urszula Ojrzyńska zmarła w styczniu 2020 roku. Pomoc dorastającemu synowi, trenującemu i mieszkającemu w Liverpoolu, spadła w większym stopniu na barki ojca.

- Syn jest nieletni i gdybym nie był z nim Anglii, byłby w rodzinie zastępczej. Wiadomo, że w tym czasie lepiej, jeżeli będzie miał przy sobie ojca. Potrzebuje wsparcia, dlatego służę. Taka moja rola. Jestem mężem, ojcem. Życie polega na poświęceniu. Oni też poświęcali się dla mnie. Mówię o żonie... Ula wychowywała dzieci, gdy ja pracowałem daleko. Wszystkie rodzinne obowiązki na nią spadały. Nie było łatwo, z dwójką dorastających dzieci, z małą różnicą wieku - opowiada Leszek Ojrzyński.

Jakub mógł liczyć na wsparcie ojca w trudnym czasie i na początku swojej przygody w Anglii. Było to wyrzeczenie dla Leszka Ojrzyńskiego i nie chodzi tylko o konieczność zawieszenia życia zawodowego.

- W Anglii jest wiele trudniej niż w Polsce. Tam mam tylko syna, a gdy jeździ do klubu na zajęcia, zostaję sam. Nie ma się do kogo odezwać, gdzie pojechać. Można się komunikować jedynie na odległość. W Polsce są przyjaciele, znajomi, rodzina. Mam teściów i przede wszystkim swój dom. W Anglii jest całkiem inne życie, trudniejsze, bo czasu w samotności jest bardzo dużo. Na miejscu byłoby wygodniej, ale w życiu nie wszystko jest łatwe i przyjemne - dodał Leszek Ojrzyński.

Czytaj także: Mikel Arteta - tytan pracy ceniony przez największych w swoim fachu

Czytaj także: David Beckham zakłada piłkarską agencję menedżerską

Źródło artykułu: