- Jeżeli zostanie z nami, będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie - mówił jeszcze kilka dni temu Pep Guardiola. Niestety dla Hiszpana, jego rodak zdecydował, że czas wziąć stery we własne ręce i objął Arsenal FC. Choć można powiedzieć, że oddawanie klubu pogrążonego w kryzysie totalnemu nowicjuszowi to szaleństwo, to jednak w tym szaleństwie, może być metoda.
Skazany na sukces
Mikel Arteta profesjonalną karierę zakończył w 2016 roku, gdy kolejne kontuzje nie pozwalały mu wejść na oczekiwany przez niego poziom. Hiszpan jednak nie mógł długo nacieszyć się odpoczynkiem od wielkiej piłki. Momentalnie bowiem odezwali się do niego byli klubowi koledzy - Pep Guardiola oraz Mauricio Pochettino. Obaj chcieli mieć go w swoim sztabie. Wybór padł na pierwszego z nich, co było tym bardziej zrozumiałe, że przecież Pochettino prowadził wrogi klub z Londynu.
Nowy szkoleniowiec Arsenalu nie marnował więc czasu, momentalnie po zakończeniu kariery piłkarskiej zaczął rozwijać się jako trener i to pod okiem jednego z najlepszych możliwych mentorów. Współpraca z Guardiolą układała się świetnie, co zresztą słychać w wypowiedziach starszego z Hiszpanów.
Zobacz wideo: najlepsze momenty Artety w Arsenalu
- Bardzo mi pomagał. Od pierwszego dnia, nie tylko w ostatnich dwóch sezonach, a od samego początku. Ma nieprawdopodobną etykę pracy i wyjątkowy talent do analizowania co się wydarzy, a także do znajdywania rozwiązań - wymieniał Guardiola cytowany przez "The Telegraph".
Predyspozycje do zostania wielkim trenerem Arteta wykazywał jeszcze jako piłkarz. Nic zatem dziwnego, że od razu po zakończeniu kariery odezwali się do niego najlepsi w tym fachu. Również Arsene Wenger podkreślał, że Hiszpan ma wszystkie niezbędne umiejętności, by zostać jego następcą. - Był liderem, był pełen pasji, zna klub i wie, co jest dla niego ważne - mówił Francuz.
Czytaj także: Transfery. Raiola oczekuje ogromnej prowizji przy transferze Haalanda. Manchester Untied gotów zapłacić
Tytan pracy
Wspomniana przez Guardiolę etyka pracy to wizytówka Artety. Świetnie obrazuje to historia z narodzin jego syna - Gabriela. Podczas gdy jego żona, była miss Hiszpanii - Lorena - tuliła nowo narodzone niemowlę, on w tym samym czasie, tuż obok, rozciągał się już na stole zabiegowym, przygotowując się do zajęć z fizjoterapeutą w związku z kontuzją kolana.
- Teraz się z tego śmiejemy, ale wtedy Lorena chciała mnie zabić. Twierdziła, że jestem w stanie odpuścić jeden dzień zabiegów, ale czułem, że nie, nie mogę. To było bardzo ważne dla mojego kolana, a i tak straciłem już 8 godzin. Chciałbym potrafić spojrzeć czasem na rzeczy z innej perspektywy, ale tak właśnie podchodzę do swojej pracy - wspominał Arteta.
Hiszpan od zawsze przykładał wielką wagę do najdrobniejszych szczegółów. Jeszcze w czasie gdy był w Arsenalu jako piłkarz, dorobił się u kolegów ksywki "coach". Już wtedy miał mieć swoją wizję klubu i często wdawał się w długie dyskusje z Wengerem.
Grafika za SofaScore.com
Arteta od zawsze wiedział, że zostanie szkoleniowcem. W 2014 roku w wywiadzie udzielonym oficjalnemu magazynowi Arsenalu wypowiadał się o tym, jakim będzie trenerem.
- Moja filozofia będzie jasna. Każdy będzie musiał dawać z siebie 120 procent, to pierwsza rzecz. Jeśli nie - nie grasz dla mnie. Chcę również, by piłka była wyrazista, dawała rozrywkę. Nie mogę mieć koncepcji futbolu, gdzie wszystko opiera się na opozycji - zapowiadał.
Posprzątać stajnię Augiasza
Pierwsza samodzielna praca Artety to jednak skok na bardzo głęboką wodę. W Arsenalu w tej chwili nie funkcjonuje nic. Klub w ostatnich 12 spotkaniach odniósł zaledwie 1 zwycięstwo, z także pogrążonym w kryzysie West Hamem. W tabeli Premier League znajduje się aktualnie na 10. pozycji i traci tyle samo punktów do miejsca gwarantującego grę w Lidze Mistrzów, co do strefy spadkowej.
Jednak nie tylko słaba forma jego zawodników to problem, jakiemu będzie musiał stawić czoła Arteta. Kolejną kwestią będzie uporządkowanie szatni. Hiszpan będzie musiał podjąć decyzję co zrobić z piłkarzami takimi jak choćby Oezil, Aubameyang czy Xhaka. Niemiec podobno zimą może udać się na wypożyczenie do Fenerbahce (więcej TUTAJ), jednak to wciąż klasowy piłkarz i gdyby Artecie udało się do niego dotrzeć, byłby niewątpliwie dużym wzmocnieniem.
Jeszcze większym problemem jest Aubameyang, który nie ukrywa, że na końcowe lata kariery chciałby udać się do klubu, gdzie będzie mieć szanse walczyć o trofea. Takim klubem ma być jednak Arsenal pod wodzą Artety. - Arsenal jest jednym z największych klubów na świecie. Musimy być w stanie rywalizować o trofea, co zostało mi jasno powiedziane w rozmowach ze Stanem oraz Joshem Kroenke, a także z innymi członkami zarządu - mówił jasno nowy menadżer. Pytanie, czy Gabończyk będzie dostatecznie cierpliwy?
Pierwszy test nowego szkoleniowca nastąpi już w sobotę, gdy jego zespół uda się do Liverpoolu na mecz z Evertonem. Tam także sytuacja jest daleka od idealnej, a władze klubu z Goodison Park wciąż poszukują nowego szkoleniowca. Wydaje się więc, że to świetny rywal na dobry początek z nowym klubem.