To było spotkanie, które mogło bardzo wiele namieszać w dolnej części pierwszej dziesiątki tabeli. Stawką oczywiście przybliżenie się do miejsca w europejskich pucharach. Spurs po dwóch remisach i wygranej z West Ham United chcieli pójść za ciosem. Zwłaszcza, że w trzech ostatnich spotkaniach drużyna z Bramall Lane zdobyła zaledwie dwa punkty.
Gospodarze jednak wyglądali, jakby magicznym przełącznikiem powrócili do gry sprzed zawieszenia rozgrywek. Prowadzenie objęli w 31. minucie za sprawą Sandera Berge'a, który dostał podanie od Chrisa Bashama. Pomocnik Sheffield jeszcze zdołał sobie poprawić piłkę na nodze i uderzyć do bramki.
Minutę później Tottenham odpowiedział golem, który w kontrowersyjnych okolicznościach nie został uznany. Lucas Moura biegł z piłką na 20. metrze i był pchany przez rywala. Padł na murawę, ale zdołał za pomocą tego upadku podać piłkę do Harry'ego Kane'a. Ten trafił do siatki, lecz po interwencji VAR sędzia Chris Kavanagh gola nie uznał twierdząc, że Lucas podawał piłkę ręką.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Liverpool nie może świętować tytułu z kibicami. Piłkarze zrobili więc to!
W drugiej połowie choć gospodarze nie mieli przewagi w posiadaniu piłki, byli bardzo ruchliwi, szczególnie w kontratakach. Kilka krótkich podań wymienionych przez Endę Stevensa i Lysa Mousseta przed polem karnym rywali i w nim dało gola numer dwa dla beniaminka. Londyńczykom zaczął palić się grunt.
Gdy na sześć minut przed końcem drugiej połowy Berge wyłożył piłkę na czwarty metr do Olivera McBurnie, a ten tylko dostawił nogę, by piłka wpadła do bramki Kogutów po raz trzeci w tym meczu, stało się jasne, że trzy punkty pozostaną w Sheffield. Nie zmienił tego nawet honorowy gol Kane'a w 90. minucie.
Dzięki tej wygranej zespół trenera Chrisa Wildera przesunął się na siódme miejsce, a więc znalazł się w strefie "pucharowej". Tottenham zaś spadł na dziewiątą pozycję, za Arsenal.
Sheffield United - Tottenham Hotspur 3:1 (1:0)
1:0 - Sander Berge 31'
2:0 - Lys Mousset 69'
3:0 - Oliver McBurnie 84'
3:1 - Harry Kane 90'
Czytaj też:
Pep Guardiola chce łatać dziury w defensywie Manchesteru City. Na celowniku David Alaba
Kibic słono zapłacił za zdjęcie z Riyadem Mahrezem. Został wyrzucony z pracy