W Anglii znów krytykują VAR. "To niewiarygodne. Niezwykłe sceny"

Getty Images / Naomi Baker / Andy Madley
Getty Images / Naomi Baker / Andy Madley

Do niecodziennej sytuacji doszło w meczu Wolverhampton Wanderers z Aston Villą. W drugiej połowie spotkania sędzia zgodnie z wytycznymi VAR musiał policzyć zawodników przebywających na boisku.

Arbitrem sobotniego meczu był Andy Madley. Ostatecznie ze zwycięstwa cieszył się zespół Wolverhampton Wanderers, który wygrał 2:0. Po końcowym gwizdku sporo mówiło się o pracy sędziów i systemu VAR.

W drugiej połowie rywalizacji doszło do kilku kontrowersji. Bramka Aston Villi została anulowana, a jej rywalom nie przyznano rzutu karnego. W 71. minucie trener "Wilków" zdecydował się na dokonanie podwójnej zmiany.

Sytuacja stała się skomplikowana. Goncalo Guedes i Rayan Ait-Nouri mieli opuścić boisko, a Rodrigo Gomes i Tommy Doyle byli przygotowani do wejścia na murawę. Sędzia Madley został poproszony o policzenie zawodników, mimo że Guedes już siedział na ławce. Przeprowadzenie zmiany zajęło prawie trzy minuty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ale akcja! Ten gol wstrząsnął Brazylią

Angielscy komentatorzy byli zaskoczeni boiskowym zamieszaniem. - VAR prosi sędziego o potwierdzenie, że nikt nie opuścił boiska. To niewiarygodne. Niezwykłe sceny - mówił jeden z nich.
 
VAR także wcześniej wzbudził kontrowersje, gdy anulował wyrównującego gola dla Aston Villi. Premier League wydała w tej sprawie oświadczenie.

"Decyzja sędziego o braku gola z powodu spalonego została sprawdzona i potwierdzona przez VAR - Rogers był na pozycji spalonej i wpływał na możliwość gry Semedo" - czytamy w komunikacie.

Komentarze (0)