W minionej kolejce Bundesligi przebudził się Timo Werner. Napastnik RB Lipsk w niedzielnym meczu z 1. FSV Mainz popisał się hat-trickiem. Dzięki temu ma już na koncie 24 bramki. Nadal jednak ogląda plecy Roberta Lewandowskiego, który jest liderem klasyfikacji strzelców.
"Lewy" po wznowieniu sezonu trafił do bramki w obu spotkaniach. Wernera wyprzedza o trzy gole i pewnie zmierza po kolejną armatę dla najlepszego strzelca. Jego rywal zaczyna tracić nadzieję.
- Trudno go dogonić, bo jest konsekwentny - przyznał Werner po meczu w telewizji Sky.
ZOBACZ WIDEO: Dosadna opinia na temat startu Bundesligi. "Fatalnie to wygląda"
Reprezentant Niemiec docenia klasę swojego rywala. Po niedzielnym hat-tricku zasypał komplementami gwiazdora Bayernu Monachium. Nie ma wątpliwości, że to Lewandowski jest najlepszy na świecie w swoim fachu.
- We wcześniejszych sezonach z 24 bramkami dało się zdobyć tytuł króla strzelców. Teraz jednak jest napastnik, który góruje nad wszystkimi. Nie tylko w Bundeslidze, ale też na całym świecie. Myślę, że Lewandowski obecnie jest najlepszym napastnikiem - mówi gracz RB Lipsk.
Lewandowski nie ogląda się za siebie. Jego celem jest ukończenie sezonu z 40 bramkami na koncie. Jeżeli mu się to uda, to wyrówna rekord, który należy do słynnego Gerda Muellera. Do tej pory nikt w historii Bundesligi nie strzelił tyle goli w jednym sezonie.
Kapitan reprezentacji Polski obecnie rozgrywa najlepszy sezon w karierze. We wszystkich rozgrywkach strzelił 41 bramek. Osobisty rekord jeszcze wyśrubuje. Do końca sezonu w Bundeslidze pozostało siedem meczów, a przecież Bayern jeszcze ma do dokończenia Puchar Niemiec i Ligę Mistrzów.
Złoty But: Robert Lewandowski jest już liderem >>
Bundesliga. Teraz albo nigdy! Robert Lewandowski może dokonać niemożliwego na oczach całego świata >>