"Po 11 dniach ciężkiej walki mój mąż mógł wróci do domu. Dziękuje Bogu, który wysłuchał naszych modlitw. Jestem szczęśliwa, ale nie zapominam o tych wszystkich chorych i ich rodzinach, którzy dopiero walczą z koronawirusem. Oni też czekają na ten piękny dzień" - podkreśliła na swoim Instagramie Isil Recber.
"Teraz będę modlić się za tych, którzy przebywają na oddziale intensywnej terapii. Chciałabym podziękować wszystkim, którzy byli z nami w tych trudnych momentach. To bardzo ważne wiedzieć, że można na kogoś liczyć. Niech was wszystkich Bóg błogosławi" - dodała żona Rustu Recbera.
"Dziękuję też wszystkim lekarzom i pielęgniarkom. Nie ma na to konkretnego lekarstwa. Najważniejsza jest siła organizmu. Trzeba z tym wirusem stoczyć walkę. Dlatego zostawcie swoje złe nawyki i dbajcie o siebie teraz" - zaapelowała Recber.
Gdy Rustu trafił do szpitala, informacje o jego stanie zdrowia były bardzo złe. Dziennikarze "Marca" pisali, że 120-krotny reprezentant Turcji jest w stanie krytycznym i przebywa na oddziale intensywnej terapii. Kolejne wiadomości o jego zdrowiu były jednak coraz lepsze. Wreszcie były bramkarz pokonał koronawirusa i mógł wrócić do domu.
Recber bronił dostępu do bramki w takich klubach jak Antalyaspor, Fenerbahce Stambuł, FC Barcelona czy Besiktas Stambuł. Z reprezentacją Turcji wywalczył brązowy medal Pucharu Konfederacji w 2003 roku.
Czytaj także:
Kluby PKO Ekstraklasy zwalniają pracowników i tną pensje. Ale nie wszystkie
Niklas Stark znów w kwarantannie. Poprzednią zakończył... tydzień temu
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film