Marcin Komorowski trafił do Warszawy zimą, po znakomitej rundzie jesiennej w Polonii Bytom. W Warszawie Komorowski nie radził sobie już tak dobrze i wyraźnie przegrał rywalizację o miejsce w podstawowym składzie z doświadczonym Tomaszem Kiełbowiczem.
Mimo to, Komorowski był ostatnimi czasy powoływany do reprezentacji Polski. Selekcjoner Leo Beenhakker zabrał nawet Legionistę na zgrupowanie kadry do RPA w czerwcu. Właśnie przez to zgrupowanie, Komorowski później rozpoczął przygotowania do nowego sezonu.
Trener warszawskiego zespołu Jan Urban narzucił zawodnikom, którzy przebywali na zgrupowaniach swoich reprezentacji po dwa treningi dziennie. Były defensor Polonii Bytom jest bardzo zadowolony z planu treningowego Urbana.
- Fajnie, że trener tak to nam zorganizował. Najbardziej brakuje mi rytmu meczowego. Koledzy rozegrali dotychczas sześć sparingów, a kadrowicze wystąpili tylko w dwóch. Muszę szybko nadrobić zaległości, bo na razie trener na lewej stronie stawia na Tomka Kiełbowicza - przyznaje Komorowski.
Komorowski musi na czas wywalczyć sobie miejsce w składzie, bowiem jego sytuacja może stać się bardzo skomplikowana, gdy będzie mógł grać Jakub Wawrzyniak, oskarżony o stosowanie dopingu i ukarany obecnie dyskwalifikacją.
To właśnie na miejsce wypożyczonego do Panathinaikosu Ateny Wawrzyniaka, na Łazienkowską przybył Komorowski. W klubie nadal jest także Kiełbowicz, stąd po powrocie do gry Wawrzyniaka, trener Urban będzie miał aż trzech lewych obrońców do dyspozycji. Komorowski koniecznie chce uniknąć sytuacji z poprzedniego sezonu.
- I nie chciałbym, aby historia się powtórzyła. Teraz będzie nowy sezon. Każdy dostał od trenera czystą kartkę. Zrobię wszystko, aby przekonać trenera Urbana, że to mnie należy się miejsce w pierwszym składzie - mówi z nadzieją Komorowski, który ma w pamięci przegrany bój o miejsce w składzie z Kiełbowiczem.