By awansować do turnieju olimpijskiego, zespół Macieja Skorży musiał zdobyć medal trwających właśnie mistrzostw Azji U-23. Drużyna polskiego trenera wygrała swoją grupę i awansowała do ćwierćfinału, w którym została rozbita 1:5, co oznacza dla niej koniec walki o udział w IO 2020.
Brak awansu do igrzysk olimpijskich może oznaczać koniec misji Skorży w ZEA. Tamtejsza federacji zatrudniła go właśnie po to, by poprowadził zespół do Tokio. Gdy jesienią ubiegłego roku był jednym z kandydatów na selekcjonera pierwszej reprezentacji ZEA (ostatecznie wybrany został Ivan Jovanović) mówił portalowi tvp.sport.pl:
- Planuję wszystko tylko do styczniowego turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Tokio. To jest priorytet. (...) Na razie chcę dokończyć zadanie, czyli spełnić trenerskie marzenie - wziąć udział w igrzyskach. To był mój cel jeszcze z czasów pracy w Polsce, mówiłem o tym wielokrotnie. Skoro nie było mi dane pracować z kadrą Polski do lat 21, chciałbym spełnić to marzenie z drużyną ZEA.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Kosowski komentuje sytuację Wisły Kraków. "Serce boli. Spadek z Ekstraklasy trzeba brać pod uwagę"
Niewykluczone, że Skorża wróci teraz do pracy w PKO Ekstraklasie. Na pytanie o planowany powrót do polskiej ligi odparł wtedy: - Nie ukrywam, że kolejnym marzeniem i celem jest dla mnie czwarte mistrzostwo Polski w roli trenera. Tego nie dokonał nikt. A będę chciał o to powalczyć.
Czytaj również -> Pechowy debiut Artura Sobiech
48-latek nie wprowadził ZEA do IO 2020, ale nie wróci z Bliskiego Wschodu z pustymi rękoma. We wrześniu 2018 roku jego drużyna zdobyła brązowy medal Igrzysk Azjatyckich.
Maciej Skorża to najbardziej utytułowany polski szkoleniowiec w historii, a na to miano zapracował zdobyciem trzech mistrzostw Polski, trzech Pucharów Polski, Pucharu Ligi oraz Superpucharu Polski. Sięgnął po te trofea z Groclinem Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski, Wisłą Kraków, Legią Warszawa i Lechem Poznań, a pracował też w Amice Wronki i Pogoni Szczecin. Ma w CV także epizod w saudysjkim Ettifaq FC.