Po dwóch wrześniowych meczach reprezentacji Polski w eliminacjach Euro 2020, czyli po porażce ze Słowenią na wyjeździe i bezbramkowym remisie z Austrią u siebie, wokół narodowego zespołu zgęstniała atmosfera. Robert Lewandowski wprost mówił o stylu i problemach, z jakimi zmaga się narodowa ekipa.
- Musimy lepiej rozgrywać, szybciej - oceniał kapitan. Dodawał, że w meczu ze Słowenią brakowało momentów, dzięki którym moglibyśmy powalczyć o choćby punkt.
Eliminacje Euro 2020. Robert Lewandowski, czyli Kiler-ów 2-óch
Do słów Lewandowskiego odniósł się niedawno prezes PZPN Zbigniew Boniek. - Lepiej, aby do kamery wypowiedział się z pokorą, dyplomatycznie, a swoje napięcie rozładował w szatni. Niech nawet krzyknie czy rozwali szafkę, ale takie sprawy załatwia się we własnym gronie - pouczał kapitana polskiej kadry na łamach "Przeglądu Sportowego" Boniek.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Reprezentacja Polski nie ma perspektyw? "Cały czas wozimy się na plecach Roberta Lewandowskiego"
Czy takie uwagi prezesa PZPN podobały się Lewandowskiemu? Czy "Lewy" z takimi radami się zgadza i po nieudanych meczach nie będzie już oceniał stylu prezentowanego przez drużynę? Postanowiliśmy zapytać o to kapitana kadry podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
- Nie słyszałem tych słów, nie chciałbym ich komentować - wykręcał się z uśmiechem, a rzecznik prasowy PZPN starał się zmienić temat. Według wielu najlepszy polski piłkarz w historii odniósł się jednak do słów Bońka.
- Niezależnie od tego, co mówię, robię to z dobroci. Dlatego że chcę jak najlepiej dla reprezentacji. Czy po meczu powiedziałem "A", czy "B", to tak naprawdę każdy z nas wie, co się dzieje, jest świadomy, co mogłoby lepiej funkcjonować. A zawsze może coś lepiej funkcjonować. Tak samo u was w pracy, jak i u nas na boisku. Zawsze wiele od siebie wymagamy, nawet po rozegraniu dobrego meczu analizujemy występ i sprawdzamy, co wychodziło źle. W czasie między zgrupowaniami mogliśmy sobie wszystko poukładać w głowie - dodał Lewandowski.
Gwieździe Bayernu nie sposób nie przyznać racji. Kadra w zasadzie w każdym meczu eliminacji (poza starciem z Izraelem przed własną publicznością) męczy się okrutnie. A ostatnie występy - ze Słowenią i Austrią - były już "popisem" biało-czerwonej nieudolności. Coś z tym zespołem jest ewidentnie nie tak, skoro mamy ogromne kłopoty ze strzelaniem goli, a w tym samym okresie Kamil Grosicki, Robert Lewandowski czy Grzegorz Krychowiak przeżywają pod względem zdobywania bramek najlepszy czas w klubowych karierach. Lewandowski wpisywał się przecież na listę strzelców we wszystkich meczach Bayernu w tym sezonie Bundesligi! W kadrze przez rok trafił tylko dwa razy...
"LGdS" o Arkadiuszu Miliku: Napoli musi go odnaleźć
- Nie ma we mnie frustracji. Czasem są takie okresy, że się nie strzela i jest to normalne w piłce nożnej. Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy. Zresztą, najważniejsze jest dobro reprezentacji, a nie to, czy strzelam - ocenił Lewandowski.
Po słabych, wrześniowych meczach prasa donosiła, że w biało-czerwonej kadrze zapanowała zła atmosfera. - To, że w dwóch ostatnich meczach zdobyliśmy tylko jeden punkt, nie było powodem do samozadowolenia. Nie mogliśmy mówić, że wszystko było super, bo tak nie było. W wielu sytuacjach w przeszłości ratował nas spokój. Nie możemy się więc podpalać. Za chwilę wszystko może się odwrócić. Musimy się skupić na robocie - dodał "Lewy" i zaznaczył: - W drużynie nie ma teraz napiętej atmosfery.
Pierwszy październikowy mecz eliminacji Euro 2020 reprezentacja Polski rozegra w najbliższy czwartek w Rydze. Początek starcia z Łotwą o godzinie 20:45 czasu polskiego. Z kolei w niedzielę, również o 20:45, na Stadionie Narodowym w Warszawie Polacy zmierzą się z Macedonią Północną.