Dwie identyczne sytuacje, dwóch tych samych piłkarzy. W meczu z Niemcami we Frankfurcie (4.09.2015) Kamil Grosicki pomknął lewym skrzydłem, dośrodkował zewnętrzną częścią stopy w pole karne, Robert Lewandowski piękną główką pokonał Manuela Neuera (przegraliśmy tamten mecz 1:3), a kilka tygodni później został królem strzelców tamtych eliminacji do Euro 2016.
Miesiąc temu w meczu z Austrią na Stadionie Narodowym Grosicki w identyczny sposób dorzucił piłkę na głowę Lewandowskiego. Kapitan przestrzelił, a Zbigniew Boniek odkrywał potem Amerykę, że gdyby Lewandowski trafił, to wygralibyśmy z Austrią 2:0 albo nawet 3:0.
Prezes prawdę ci powie - Czytaj nasz komentarz
Tymczasem zremisowaliśmy bezbramkowo, ciesząc się że Austriacy na szczęście nie są Niemcami. Po tamtym meczu, rozegranym w koszmarny sposób, kapitan reprezentacji przyznał, że coś szwankuje i trzeba coś zmienić, że czasem kadrowicze na boisku męczą się sami z sobą. Lewandowski gra teraz w kadrze jak w najciemniejszych czasach swojej reprezentacyjnej kariery - gdy bezradny zbyt często cofał się po piłkę do środka pola, gdy kolejni selekcjonerzy (Franciszek Smuda, Waldemar Fornalik) nie znajdowali sposobu na wykorzystanie jego genialnych strzeleckich zdolności.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Bayern - Hoffenheim: niespodzianka w Monachium! Gol Lewandowskiego nie pomógł [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
A sam piłkarz, gdy już w meczu z Austrią otrzymał jedno z niewielu podań (jak to Grosickiego), spudłował jak nie on. Jak nie Lewandowski z Bayernu, który w tym sezonie dla mistrzów Niemiec we wszystkich rozgrywkach trafił już 15 razy, w Bundeslidze w 7 meczach strzelił 11 goli i jest w ogóle pierwszym zawodnikiem w historii niemieckiej piłki, który strzelił gola w 10 pierwszych meczach z rzędu. Jak nie "Lewy", który w sobotę awansował na 4. miejsce w klasyfikacji wszech czasów strzelców niemieckiej ligi i notuje niesamowity, swój najlepszy początek sezonu, odkąd 9 lat temu Lech Poznań sprzedał go do Borussii Dortmund.
#MiaSanMia #Wiesnspuidog #FCBTSG pic.twitter.com/CevXN46ddA
— FC Bayern München (@FCBayern) October 5, 2019
Mając w pamięci, jak Lewandowski prowadził naszą kadrą do kolejnych awansów, trudno dziś uwierzyć i zdać sobie sprawę z tego, że w trzynastu ostatnich meczach reprezentacji Polski (10 z nich przypada na kadencję Jerzego Brzęczka), kapitan strzelił tylko dwa gole - po jednym w jesiennych meczach eliminacji Euro 2020 z Łotwą i Izraelem (z rzutu karnego). Wcześniej trafiał już tylko w sparingach przed ubiegłorocznym mundialem w Rosji. Odblokowanie na dobre najskuteczniejszego snajpera w historii Biało-Czerwonych jest dziś jednym z najważniejszych zadań selekcjonera.
Oczywiście, Brzęczek tych wyzwań ma od groma, bo kadra, choć jest liderem grupy, to jednak męczy swoją grą. Ma najwięcej punktów, ale miała też kupę szczęścia. I w dłuższej perspektywie nie może sobie pozwolić na to, aby taki strzelecki geniusz został zdegradowany do roli sfrustrowanego, nieskutecznego napastnika. 31-letni Lewandowski za czasów Adama Nawałki strzelił 37 goli w 40 meczach. Był najlepszym strzelcem eliminacji do Euro 2016 i MŚ 2018.
[b]Grafika Sofascore.com
[/b]Ale też - żeby być sprawiedliwym - problemy zaczęły się właśnie pod koniec pracy byłego selekcjonera. Polska zawiodła na mundialu w Rosji i zawiódł też Lewandowski. Był wtedy cieniem samego siebie, cała drużyna nie była już maszyną do wygrywania.
Jerzy Brzęczek musiał kombinować i kombinował. Rok temu w meczach Ligi Narodów eksperymentował, zmieniał ustawienie, szukał swoich koncepcji. Polska grała a to jednym snajperem, a to dwoma, a to bez skrzydłowych. I grała bez goli Lewandowskiego, bo kapitan był zagubiony i bezradny. Co prawda rozbłysła nam gwiazda Krzysztofa Piątka, ale teraz jest już zgaszona. A jeśli weźmiemy do tego kontuzje Arkadiusza Milika, to nas dziś nie stać na "Lewego", który seriami nie zamienia sytuacji strzeleckich na gole.
- Na następne zgrupowanie nie możemy przyjechać, myśląc, że jakoś to będzie - mówił miesiąc temu Robert Lewandowski.
Robert Lewandowski pisze historię! Zobacz klasyfikację strzelców wszech czasów Bundesligi
I w poniedziałek kadra rozpoczyna kolejne zgrupowanie, bo w tym tygodniu gra w eliminacjach Euro 2020 na wyjeździe z Łotwą (czwartek 10.10, godzina 20:45) i u siebie z Macedonią Północną (niedziela 13.10, godzina 20:45). Polska prowadzi w grupie G, ma 13 punktów. Druga Słowenia ma 11 punktów, trzecia Austria - 10 punktów. Łotwa jest ostatnia, przegrała wszystkie mecze, jej bilans bramkowy wynosi 1:21. Przedostatnia Macedonia Północna zgromadziła od niej 8 punktów więcej.
Do końca eliminacji zostały cztery mecze, dwie najlepsze drużyny awansują bezpośrednio do Euro 2020.