Real Madryt w La Lidze ostatnio wygrywał mecz za meczem i umocnił się na pozycji lidera. Po wcześniejszej wygranej Atletico, przewaga Królewskich nad wiceliderem stopniała do punktu. Gospodarze Espanyol walczą o utrzymanie. Drużyna z Barcelony przed potyczką była świadoma, że wygrana pozwoli jej wydostać się ze strefy spadkowej.
Beniaminek odważnie rozpoczął, starał się zagrażać Królewskim. W końcu jednak to goście przejęli inicjatywę, ale mieli problemy z kreowaniem szans bramkowych. Trybuny zamarły w 21. minucie, kiedy Vinicius Junior pięknym strzałem z pola karnego pokonał bramkarza, ale sędzia trafienia nie uznał dopatrując się faulu Kyliana Mbappe.
Pięć minut wcześniej Carlo Ancelotti miał w meczu pierwszy problem. Plac gry z urazem opuścił boisko. Goście dopiero w końcówce premierowej odsłony zaczęli aktywniej szukać premierowego trafienia. Espanyol pomurował strefy, a Real dopiero w 39. minucie oddał pierwsze celne uderzeni. Jude Bellingham przymierzył wprost w bramkarza.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski nie przestaje strzelać bramek
W 2. części mistrzowie Hiszpanii atakowali, ale mieli problemy ze złamaniem obrony rywala. W 51. minucie strzał Jude'a Bellinghama niepewnie odbił bramkarz, po chwili dobijał z ostrego kąta Kyliana Mbappe, ale trafił w rękę Joana Garcii. To była jedna z niewielu okazji Królewskich.
W 61. minucie doszło do kontrowersyjnego zdarzenia. Mbappe uciekł Carlosowi Romero, a ten brutalnie podciął Francuza. Sędzia przyznał przywilej korzyści, a następnie pokazał obrońcy zaledwie żółtą kartkę.
Królewscy byli świadomi, że czasu na zdobycie zwycięskiej bramki mają coraz mniej. Starali się uderzać z nieoczywistych pozycji, ale i to nie przynosiło oczekiwanych efektów. W 76. minucie po szarży Rodrygo uderzył z okolic pola bramkowego, a piłka zatrzymała się na słupku! Minęło kilkadziesiąt sekund i Joan Garcia zachował się fenomenalnie między słupkami bronią próbę Mbappe.
Na dziesięć minut przed końcem na boisku pojawił się Luka Modrić. Minęło pięć kolejnych i zapachniało sensacją. Gospodarze w 2. połowie jedyny raz poważniej zagrozili Realowi i zadali cios. Po kontrze z prawej strony dośrodkował Omar El Hilali, a Carlos Romero z kilku metrów uderzył do bramki.
Zespół Ancelottiego ruszył do odrabiania strat, ale czasu miał niewiele. Do 2. części sędzia doliczył siedem minut. To dla Realu było zbyt mało. Sensacja stała się faktem.
Espanyol Barcelona - Real Madryt 1:0 (0:0)
1:0 - Carlos Romero 85'
Składy:
Espanyol Barcelona: Joan Garcia - Omar El Hilali, Marash Kumbulla, Leandro Cabrera, Carlos Romero - Jofre Carreras (66' Antoniu Roca), Pol Lozano, Alex Kral, Urko Gonzalez (66' Alvaro Tejero) - Javi Puado (83' Fernando Calero), Roberto Fernandez (73' Alejo Veliz).
Real Madryt: Thibaut Courtois - Lucas Vazquez (87' Brahim Diaz), Aurelien Tchouameni, Antonio Ruediger (16' Raul Asencio), Fran Garcia - Rodrygo Goes, Federico Valverde, Dani Ceballos (80' Luka Modrić), Jude Bellingham - Kylian Mbappe, Vinicius Junior.
Żółte kartki: Romero, Kumbulla (Espanyol).
Sędzia: Alejandro Ruiz.
Zamiast pisać zajmij się czymś innym.