Serie A: Bologna FC uciekła ze strefy spadkowej. Czyste konto Skorupskiego

Getty Images / Mario Carlini / Iguana Press / Na zdjęciu: Łukasz Skorupski
Getty Images / Mario Carlini / Iguana Press / Na zdjęciu: Łukasz Skorupski

Bologna FC jest w bezpiecznym miejscu tabeli dzięki zwycięstwu 3:0 z Chievo Werona. Łukasz Skorupski nie skapitulował. Sposobu na jego pokonanie nie znalazł między innymi Mariusz Stępiński.

Bologna FC ma sporą szansę na wywalczenie utrzymania. Chievo Werona ma już tylko złudzenia, że pozostanie w elicie. W poniedziałek poprawiła się sytuacja pierwszego z wymienionych kandydatów do spadku. Podopieczni Sinisy Mihajlovicia wrócili do zwyciężania po porażce w Bergamo i wykonali teoretycznie najłatwiejsze zadanie w sezonie, jakim jest pokonanie na własnym stadionie autsajdera.

Na barkach piłkarzy z Bolonii był obowiązek prowadzenia gry. Najaktywniejszy z nich i jednocześnie najbardziej nieskuteczny był Riccardo Orsolini. Raz udało mu się umieścić piłkę w siatce Chievo, tyle że był na spalonym i sędzia anulował gola. Pokonać Stefano Sorrentino nie potrafił dwukrotnie również Rodrigo Palacio i do przerwy było bezbramkowo.

Czytaj także: Kapitan dał zwycięstwo Romie w Genui. Godzina Karola Linettego

Łukasz Skorupski jest jednym z siedmiu niezniszczalnych piłkarzy w lidze włoskiej, czyli takich, którzy grają od początku do końca we wszystkich meczach. W pierwszej połowie starcia z Chievo reprezentant Polski nudził się między słupkami. Interweniował raz w 28. minucie po płaskim strzale Mariusza Stępińskiego zza pola karnego. Były napastnik Ruchu Chorzów nie sprawił dużego problemu byłemu bramkarzowi Górnika Zabrze.

ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Bayern zmiażdżył Borussię w hicie. "To nie koniec walki o mistrzostwo. Mogą przegrać... ze sobą"

W drugiej części Skorupski nie był bardziej zapracowany, ponownie obronił jeden strzał i zachował czyste konto po raz ósmy na ligowym froncie. Z kolei Stępiński nie zdobył gola od 2 lutego, a dziewięć meczów bez trafienia do siatki to jego najdłuższa niemoc w tym sezonie.

Niezmiennie atakowała Bologna, ale długo jej szturm nie był przekonujący i nie przynosił efektu. W 54. minucie Rodrigo Palacio nie potrafił wpakować piłki z bliska do bramki po błędzie Stefano Sorrentino. Nerwowość na trybunach Stadio Renato Dall'Ara rosła.

Publiczność uspokoiła się dopiero w przedostatnim kwadransie. W nim Bologna FC doprowadziła do wyniku 2:0 strzałem z dubeltówki. Dwa gole w krótkim okresie zdobył Erick Pulgar. Oba z rzutów karnych. Najpierw pokonał Stefano Sorrentino mocnym uderzeniem, a następnie technicznym strzałem. Sędzia nie miał wątpliwości dyktując jedenastki za faule nierozważnych we własnej szesnastce zawodników Chievo, a najbardziej poirytowany z nich Mattia Bani nie dokończył meczu z powodu dwóch żółtych kartek.

Jedenastu gospodarzy strzeliło dziesięciu gościom jeszcze jednego gola. 3:0 zrobiło się w 89. minucie po podaniu Nicoli Sansone i uderzeniu Mitchella Dijksa.

Czytaj także: Męki Napoli z dziesięcioma rywalami. Asysta Piotra Zielińskiego

Paweł Jaroszyński nie zagrał z powodu urazu.

Bologna FC - Chievo Werona 3:0 (0:0)
1:0 - Erick Pulgar (k.) 65'
2:0 - Erick Pulgar (k.) 68'
3:0 - Mitchell Dijks 89'

Składy:

Bologna: Łukasz Skorupski - Ibrahima Mbaye, Danilo Larangeira, Lyanco (85' Giancarlo Gonzalez), Mitchell Dijks (90' Arturo Calabresi) - Blerim Dzemaili (90' Andrea Poli), Erick Pulgar, Roberto Soriano - Riccardo Orsolini, Rodrigo Palacio, Nicola Sansone.

Chievo: Stefano Sorrentino - Federico Barba, Mattia Bani, Marco Andreolli - Fabio Depaoli (75' Manuel Pucciarelli), Sofian Kiyine (69' Emanuele Giaccherini), Assane Diousse, Nicola Rigoni, Medhi Leris - Mariusz Stępiński, Emanuel Vignato (79' Bostjan Cesar).

Żółte kartki: Lyanco (Bologna) oraz Andreolli, Leris, Depaoli, Rigoni, Diousse, Stępiński, Bani (Chievo).

Czerwona kartka: Mattia Bani (Chievo) /79' - za drugą żółtą/.

Sędzia: Luca Pairetto.

[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: