Fortuna I liga: słodki rewanż ŁKS-u. Nikt nie goni łodzian w wyścigu do Lotto Ekstraklasy

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / Grzegorz Radtke / Na zdjęciu: piłkarze ŁKS-u Łódź
Newspix / Grzegorz Radtke / Na zdjęciu: piłkarze ŁKS-u Łódź
zdjęcie autora artykułu

ŁKS Łódź wygrał 2:0 z Bytovią Bytów i zrewanżował się przeciwnikowi za porażkę z rundy jesiennej. Równie dobrą informacją dla beniaminka jest bezbramkowy remis Stali Mielec z Sandecją Nowy Sącz.

ŁKS Łódź czuje się coraz pewniej na drugim miejscu premiowanym awansem. Rycerze Wiosny kroczą po wznowieniu rozgrywek od zwycięstwa do zwycięstwa. W środę wygrali 2:0 z Bytovią Bytów, czyli z ostatnim klubem, z którym dotychczas ponieśli porażkę na ligowym froncie. ŁKS jest niepokonany od 18 kolejek, a drużyna z Bytowa nie potrafi zwyciężyć od 17 serii gier. Wyższość beniaminka w rewanżu potwierdzili golami Patryk Bryła oraz Daniel Ramirez. Polak zdobył trzy bramki w ostatnich dwóch spotkaniach, a Hiszpan umacnia się na prowadzeniu w klasyfikacji kanadyjskiej ligi.

Radość łodzian potęguje fakt, że nikt ich nie goni w wyścigu do Lotto Ekstraklasy. Wicelider ma już siedem punktów przewagi nad trzecią Stalą Mielec i osiem nad czwartą Sandecją Nowy Sącz. Przed najważniejszym meczem kolejki w kontekście sytuacji na górze tabeli zapowiadaliśmy, że remis nikogo nie będzie satysfakcjonować. Ani mielczanie, ani podopieczni Tomasza Kafarskiego nie potrafili jednak zrobić sobie krzywdy. Sandecja zremisowała 0:0 po raz trzeci w tym roku. W czwartym z pięciu spotkań w rundzie nie strzeliła gola. Stal jeszcze nie wygrała wiosną u siebie. W taki sposób nikt nie dogoni wicelidera.

Czytaj także: Ofensywa Puszczy Niepołomice odblokowała się

Powód do małego niezadowolenia ma spośród piłkarzy ŁKS-u tylko Rafał Kujawa. W Bytowie zmarnował dobrą sytuację podbramkową i nie jest już samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców. Napastnika beniaminka dogonił Valerijs Sabala. Przełomowego, dziewiątego gola w sezonie Łotysz zdobył w wygranym przez Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:1 meczu z Puszczą Niepołomice. Liderów rankingu snajperów mogło być trzech, ale Łukasz Sierpina nie wykorzystał rzutu karnego.

ZOBACZ WIDEO Mocne słowa o zwolnieniu Nawałki. "Czuję ogromne zażenowanie. W Poznaniu mają co tydzień inną wizję"

Czytaj także: ŁKS na drodze do awansu. Kolejne wysokie zwycięstwo

GKS Katowice wrócił na Bukową po dwóch zwycięstwach na wyjeździe, które były przekonujące i mocno zwiększyły szansę podopiecznych Dariusza Dudka na utrzymanie. W środę GKS znów zapunktował, ale nie zgarnął pełnej puli. Jego pojedynek z Chojniczanką zakończył się remisem 2:2. Do kompromisowego wyniku doprowadził w doliczonym czasie Bartosz Śpiączka. Tracenie goli w ostatnich minutach spotkań to nadal pięta achillesowa Chojniczanki.

Gorąca była również końcówka meczu w Głogowie. Po 80 minutach było 0:0, a po ostatnim gwizdku sędziego Odra Opole cieszyła się z pokonania Chrobrego 2:1. O zwycięstwie zespołu Mariusza Rumaka zdecydowały gole Mateusza Czyżyckiego i Szymona Skrzypczaka.

25. kolejka Fortuna I ligi:

Bytovia Bytów - ŁKS Łódź 0:2 (0:2) 0:1 - Patryk Bryła 14' 0:2 - Daniel Ramirez 29'

Stal Mielec - Sandecja Nowy Sącz 0:0

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Puszcza Niepołomice 3:1 (1:0) 1:0 - Paweł Oleksy 6' 2:0 - Valerijs Sabala 47' 2:1 - Marcin Stefanik 56' 3:1 - Adrian Rakowski 77'

GKS Katowice - Chojniczanka 2:2 (1:2) 1:0 - Tymoteusz Puchacz 1' 1:1 - Krzysztof Danielewicz 16' 1:2 - Janusz Surdykowski 30' 2:2 - Bartosz Śpiączka 90'

Chrobry Głogów - Odra Opole 1:2 (0:0) 0:1 - Mateusz Czyżycki 81' 0:2 - Szymon Skrzypczak 90' 1:2 - Mikołaj Lebedyński 90'

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - GKS 1962 Jastrzębie 0:0

[multitable table=988 timetable=10756]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: