Krzysztof Piątek - z nizin na salony. Takiej historii jeszcze nie było

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Marco Luzzani / Na zdjęciu: piłkarze Milanu, a wśród nich Krzysztof Piątek (nr 19)
Getty Images / Marco Luzzani / Na zdjęciu: piłkarze Milanu, a wśród nich Krzysztof Piątek (nr 19)
zdjęcie autora artykułu

Europejski futbol nie pamięta takiego wejścia z nizin na salony, jakie jest udziałem Krzysztofa Piątka. "Il Pistolero" kilka miesięcy temu był zupełnym anonimem, a teraz bije osiągnięcia największych legend europejskich boisk.

Krzysztof Piątek to fenomen. Rzucił Włochy na kolana, choć trafił do Serie A z drużyny broniącej się przed spadkiem z 25. ligi Europy wg rankingu UEFA. Nie miał obycia reprezentacyjnego, a europejskie puchary tylko liznął. Mimo to od razu podbił jedną z najlepszych lig Europy, a w pół roku jego wartość na rynku transferowym wzrosła dziewięciokrotnie.

Śladem "Szewy"

Liczby Piątka robią piorunujące wrażenie. W 23 ligowych występach (na 24 możliwe) zdobył 17 bramek: w XXI wieku w Serie A nie było skuteczniejszego debiutanta od niego. A jego dorobek w tym sezonie uzupełnia przecież jeszcze 8 trafień w Pucharze Włoch. Ostatnim piłkarzem, który w pierwszym roku po przenosinach do Włoch radził sobie tak dobrze, był w rozgrywkach 1999/2000 Andrij Szewczenko.

Czytaj również -> Piątkomania w rozkwicie

Zdobył wówczas dla Milanu 24 bramki, ale trzeba pamiętać, że trafił do Włoch już jako wielka gwiazda - był królem strzelców Ligi Mistrzów (1998/1999), autorem hat-tricka na Camp Nou i pogromcą Realu Madryt (3) czy Bayernu Monachium (2). Był też jednym z najdroższych piłkarzy świata - Rossoneri zapłacili za niego Dynamu Kijów 25 mln dolarów.

ZOBACZ WIDEO Selekcjoner Brzęczek o powołaniach. "Będą dwie nowe twarze!"

W pierwszym sezonie w Serie A Ukrainiec strzelił 24 gole, ale po 24. kolejce miał na koncie tyle samo bramek co dziś Piątek - 17.  W XXI wieku równie skuteczny w jednej z lig TOP5 był tylko jeden debiutant - zapomniany Marek Mintal.

"Bomber" kontra "Il Pistolero" Słowak był objawieniem Bundesligi 2004/2005. Awansował do niej z 1.FC Nuernberg jako król strzelców II ligi, a w pierwszym sezonie w elicie zdobył 24 bramki. W branym przez nas pod uwagę okresie, czyli do 24. kolejki, miał na koncie aż 19 trafień. Wyczyn Mintala był tym bardziej spektakularny, że Słowak nie był napastnikiem, lecz ofensywnym pomocnikiem. Rewelacyjny "Bomber z Żyliny" nie zbił kapitału na eksplozji formy. Po sezonie życia, mimo ofert z Liverpoolu czy Villarrealu, został w Norymberdze, a później jego karierę brutalnie przerwały urazy. Trzy razy w ciągu półtora roku doznał złamania stopy i nigdy nie odzyskał dyspozycji z lat 2003-2005.

Przed transferem do Genoi Krzysztof Piątek nie rozegrał ani jednego meczu w reprezentacji Polski. Zadebiutował w niej dopiero we wrześniu 2018 roku. Fot. Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Przed transferem do Genoi Krzysztof Piątek nie rozegrał ani jednego meczu w reprezentacji Polski. Zadebiutował w niej dopiero we wrześniu 2018 roku. Fot. Pawel Andrachiewicz / PressFocus

Debiutując w Bundeslidze, Mintal nie miał oczywiście takiego CV jak Szewczenko, ale był już reprezentantem kraju. Piątek natomiast przeniósł się do Włoch bez kontaktu z drużyną narodową. Adam Nawałka powołał go do szerokiej kadry na MŚ 2018, ale odstrzelił go jeszcze przed zgrupowaniem w Juracie. W reprezentacji zaistniał dopiero jako gracz Genoi.

Słowak podbił Bundesligę w swoim drugim roku pobytu w Niemczech i 1.FC Nuernberg. Tymczasem Polak nie miał okazji na okrzepnięcie w nowym otoczeniu. Inna sprawa, że nie potrzebował czasu na aklimatyzację: w pierwszych 8 występach dla Genoi zdobył 13 bramek! Także do Milanu wkroczył w wielkim stylu: po 5 meczach ma na koncie już 6 goli.

Z nizin na salony

Historia Piątka jest nieprawdopodobna, bo trudno przypomnieć takie wejście z piłkarskich nizin na salony. W XXI wieku - poza Mintalem - ośmiu piłkarzy kończyło swoje premierowe sezony w czołowych ligach z pokaźniejszą zdobyczą. To Radamel Falcao (24), Ruud van Nistelrooy (23), Andy Johnson (21), Theofanis Gekas (20), Julio Baptista (20), Dario Cvitanich (19), Lucas Barrios (19) oraz Christian Benteke (19).

Czytaj również -> Jak Piątek przyćmił włoski talent

Po 24 kolejkach ich dorobki były jednak skromniejsze od tego, którym może się pochwalić Polak, a Piątek wciąż może pobić ich osiągnięcia, bo będzie miał jeszcze kilkanaście szans na zdobycie kolejnych bramek. (Aktualizacja: w 25. kolejce napastnik Milanu strzelił 18. gola w sezonie)

Najskuteczniejsi debiutanci w najlepszych ligach Europy w XXI wieku*:

ZawodnikGoleGole po 24. kolejceKlubLigaNarodowośćSezon
Marek Mintal24191.FC NuernbergBundesligaSłowak2004/2005
Radamel Falcao2414Atletico MadrytLa LigaKolumbijczyk2011/2012
Ruud van Nistelrooy2316Manchester UnitedPremier LeagueHolender2001/2002
Andy Johnson2114Crystal PalacePremier LeagueAnglik2004/2005
Theofanis Gekas2010VfL BochumBundesligaGrek2006/2007
Julio Baptista2010Sevilla FCLa LigaBrazylijczyk2003/2004
Dario Cvitanich1912OGC NiceLigue 1Argentyńczyk2012/2013
Lucas Barrios1911Borussia DortmundBundesligaParagwajczyk2008/2009
Christian Benteke198Aston Villa FCPremier LeagueBelg2012/2013
Krzysztof Piątek1717Genoa CFC/AC MilanSerie APolak2018/2019
Guillaume Hoarau1713Paris Saint-GermainLigue 1Francuz2008/2009
Maxi Gomez1714Celta VigoLa LigaUrugwajczyk2017/2018
Javier Saviola179FC BarcelonaLa LigaArgentyńczyk2001/2002
Wilfried Bony177Swansea CityPremier LeagueIworyjczyk2013/2014

Ponadto w porównaniu z nimi Polak wziął się znikąd. To zawodnicy, którzy wcześniej występowali w ligach cieszących się lepszą reputacją i przygotowujących do gry w Bundeslidze, La Lidze, Ligue 1, Premier League czy Serie A lepiej niż Lotto Ekstraklasa: holenderskiej (van Nistelrooy, Cvitanich), portugalskiej (Falcao), belgijskiej (Benteke), greckiej (Gekas) czy angielskiej Championship (Johnson).

Ci, którzy trafili do Europy z Ameryki Południowej, święcili triumfy za Atlantykiem: Baptista był mistrzem Brazylii, Barrios mistrzem Chile i królem strzelców tamtejszej ligi, a Cvitanich wygrał CONCACAF Champions League i mistrzostwo Argentyny.

Wszyscy poza Cvitanichem, Johnsonem i Barriosem byli reprezentantami kraju, a Falcao i van Nistelrooy byli nawet liderami swoich drużyn narodowych. Ponadto "El Tigre" przeniósł się z FC Porto do Atletico Madryt jako zwycięzca Ligi Europy 2010/2011, król strzelców tych rozgrywek i bohater finału tamtej edycji. Na ich tle Piątek był zupełnym anonimem.

Inni wielcy snajperzy naszych czasów nie byli tak skuteczni w pierwszych sezonach po transferach do klubów czołowych lig Europy: Zlatan Ibrahimović (Serie A) jako debiutant strzelił 16 goli, Robert Lewandowski (Bundesliga) - 8, Luis Suarez (Premier League) - 4, a Gonzalo Higuain (La Liga) czy Edinson Cavani (Serie A) po 2.

Źródło artykułu: