Końcówka października, Barcelona grała z Realem Madryt. Wszyscy kibice Blaugrany zachodzili w głowę, jak ich zespół poradzi sobie bez największego lidera. Lionel Messi przez kontuzję łokcia mecz obejrzał z trybun. A na murawie popis swoich umiejętności dał Luis Suarez, który zaliczył hat-tricka. Obawy się skończyły, mistrz Hiszpanii rozgromił rywala 5:1.
Mamy luty. Real po koszmarze w El Clasico zmienił trenera i próbuje podnieść się po koszmarnym początku sezonu. Powoli, z pewnymi problemami odrabia straty. W tabeli jest trzeci, pierwsza dalej Barcelona. Drużyna Ernesto Valverde ma siedem punktów przewagi nad drugim Atletico Madryt. Mogłaby mieć więcej gdyby nie potknęła się i nie zremisowała z Villarrealem (2:2) i Athletic Bilbao (0:0). W tym miesiącu Suarez nie zdobył jeszcze ani jednej bramki.
Czytaj również: Media: czystka w Realu Madryt. Klub chce zarobić 400 mln euro!
Splątane nogi
W 1/8 finału Ligi Mistrzów Barca z Suarezem też nie uniknęła wpadki. Blaugrana bezbramkowo zremisowała w Lyonie z Olympique'em. Mimo, że oddała aż 25 strzałów na bramkę.
Urugwajski snajper w drugiej połowie zmarnował dwie bardzo dobre okazje. Przy okazji kolejny raz dał popis swoim umiejętnościom aktorskim. Po starciu w powietrzu z Marcelo, upadł na murawę, złapał się za głowę i żądał kartki dla rywala. Arbiter nie dał się nabrać.
ZOBACZ WIDEO Świetna forma napastników problemem Brzęczka? "Jestem po rozmowach z Lewandowskim i Piątkiem"
Foul on Luis Suárez caused by the ball pic.twitter.com/CvEjXAQU5k
— Al Subhi (@AliAl9ub7i) 20 lutego 2019
"Urugwajczyk czuje się tak niekomfortowo z piłką, że kiedy w Lyonie spadła mu na głowę, zasymulował faul" - drwił po meczu "El Pais". "Barcelona w ostatnich meczach zapomniała, jak strzelać. Akurat wtedy, gdy nadchodzi decydujący moment sezonu" - dodała "Marca".
Passa napastnika w wyjazdowych meczach Ligi Mistrzów jest wręcz koszmarna. Suarez nie trafił do siatki na stadionie rywala od 16 spotkań. Ostatni raz udało się we wrześniu 2015 roku w meczu z AS Roma (1:1). Do tej pory uzbierało się około 1440 minut.
- Byłbym zaniepokojony, gdyby on nie stwarzał szans, a tego właśnie oczekuje się od napastnika. Tymczasem on w każdym meczu dochodzi do dobrych sytuacji lub kreuje je kolegom z drużyny. Zawsze stanowi też duży ból głowy dla rywali - uspokaja trener Ernesto Valverde.
Przespane okno
Barcelona ma duży problem, bo daleko od szczytowej formy jest również Leo Messi. On, podobnie jak Suarez, dochodzi do akcji, kreuje je, ale zawodzi wykończenie. Argentyńczyk miesiąc zaczął od dubletu w meczu z Villarrealem, ale potem zaczęły się schody. Bez gola w meczach z Athletic Bilbao, Realem Madryt i Olympique Lyon. Wprawdzie w ostatnim meczu La Liga kapitan Blaugrany zdobył bramkę z rzutu karnego, ale w końcówce zmarnował identyczną okazję i zakończyło się na skromnej wygranej 1:0.
Nie ma kto wyręczać największych liderów w zdobywaniu bramek. A na ławce brak jokerów. Zimą media aż huczały od nazwisk potencjalnych napastników, którzy mieli przywędrować na Camp Nou. Wśród nich był nawet Krzysztof Piątek. "Mundo Deportivo" wymieniało Polaka razem z m.in. Timo Wernerem, Luką Joviciem czy Maximiliano Gomezem. Po zamknięciu styczniowego okna niewiele się zmieniło i dziennikarze dalej snują domysły.
Długo z mistrzem Hiszpanii był łączony również Cristhian Stuani. Rodak Suareza jest najlepszym strzelcem Girony i miał być blisko podpisania kontraktu. Po oddaniu 23-letniego Munira El Haddadiego było jasne, że do Barcelony będzie musiał trafić jakiś nowy napastnik. Więc na Camp Nou trafił ostatecznie wypożyczony z Sassuolo Kevin-Prince Boateng. Reprezentant Ghany pierwszy mecz w Pucharze Króla przeciwko Sevilli (0:2) zaczął w wyjściowym składzie, ale potem nie odklejał się od ławki. "Musi przekonać Valverde na treningach i udowodnić, że ma coś do zaoferowania drużynie. Nawet jako zmiennik" - pisze "Marca".
Jak ketchup
Daleki od paniki jest Gustavo Poyet, były trener m.in. Realu Betis i Girondins Bordeaux. - To byłoby skomplikowane, by przekonać czołowego piłkarza do roli zmiennika. Nie widzę żadnej "9" na światowym poziomie, która będzie chciała przyjechać do Barcelony i być jedynie zastępstwem dla Suareza. Chyba, że ma dosyć pewności siebie, że wygra konkurencję - mówił w rozmowie z radiem "COPE".
I dodaje: - Im mocniej krytykują Suareza, tym bardziej jest niebezpieczny. Strzeli jednego, dwa gole i się odblokuje. Z nim będzie jak z butelką ketchupu: przez jakiś czas nic nie przychodzi, a potem pojawi się mnóstwo bramek.
Najbliższą okazję Luis Suarez będzie miał w sobotę. FC Barcelona zagra na wyjeździe z Sevillą. Początek spotkania o godzinie 16:15.
Zobacz też: Cardiff popełniło błąd przy rejestracji umowy Sali. Rodzina Argentyńczyka może nie otrzymać pieniędzy