Na inaugurację sezonu Juventus wymęczył zwycięstwo z najgorszym klubem ligi. Decydującego gola na 3:2 strzelił dopiero w doliczonym czasie. Na własnym stadionie lider i jego przeciwnik nie dostarczyli tyle adrenaliny kibicom. Przewaga faworyta była niepodważalna i choć Chievo Werona od czasu do czasu starało się zaatakować i dostarczyć trochę niebanalnych wrażeń, to ani przez moment nie zanosiło się na niespodziankę w Turynie.
Defensywa Chievo została rozmontowana w 13. minucie. Gola wypracował w pojedynkę Douglas Costa. Brazylijczyk idzie nowym rokiem, nowym krokiem. Jego trafienie na 1:0 było pierwszym w sezonie. Douglas Costa zbiegł ze skrzydła przed pole karne, nie dał się tam zatrzymać trzem obrońcom i ominął Stefano Sorrentino strzałem z dystansu.
Dobrze prezentował się na lewym skrzydle Federico Bernardeschi. Wobec jego przyspieszeń wiekowi obrońcy Chievo byli bezradni. Reprezentanta Włoch musiała powstrzymywać momentami cała grupa gości. W środku pola Blaise'owi Matuidiemu towarzyszył Emre Can zamiast pauzującego za kartki Miralema Pjanicia. Często pojawiał się tam także Paulo Dybala, który grał bliżej własnej bramki niż Cristiano Ronaldo.
ZOBACZ WIDEO Magiczny gol Milika! Co za bomba! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
W 45. minucie Argentyńczyk obsłużył rewelacyjnym podaniem Emre Cana. Piłka zanim dotarła do Niemca przeturlała się między nogami Ivana Radovanovicia. Pomocnik nie zmarnował akcji Dybali i przymierzył na 2:0. Can tak samo jak Costa zdobył pierwszą bramkę w sezonie. Na liście strzelców Juventusu jest od poniedziałku 14 nazwisk, w tym aż trzy nowe. W 86. minucie dołączył do niej jeszcze Daniele Rugani, który główkował na 3:0 po wrzutce Federico Bernardeschiego z rzutu wolnego.
Na czele rankingu snajperów w klubie i w lidze jest Cristiano Ronaldo. Turyn czekał na odpowiedź Portugalczyka, którego w weekend dogonili w wyścigu po tytuł capocannoniere Duvan Zapata i Fabio Quagliarella. Akurat Ronaldo grał egoistycznie i nieefektywnie. Większość jego ataków została zatrzymana przez Chievo. W drugiej połowie miało dojść do przełamania niemocy, tyle że byłemu zawodnikowi Realu Madryt nie udało się nawet wykorzystać rzutu karnego. Strzał Cristiano Ronaldo w prawy narożnik obronił Stefano Sorrentino.
W 66. minucie wbiegł z ławki rezerwowych na boisko Mariusz Stępiński, a niewiele później pojawił się na placu Paweł Jaroszyński. Polacy nie uratowali Chievo w Turynie, choć to właśnie w okresie po ich wejściu przyjezdni oddawali strzały z największą częstotliwością.
Po meczach pucharowych, w których bramki Juventusu pilnował Wojciech Szczęsny, na inaugurację rundy rewanżowej w lidze wystąpił Mattia Perin. Do pewnego czasu Włoch był talizmanem Starej Damy, ponieważ zachowywał czyste konto ilekroć pojawiał się między słupkami. 29 grudnia w konfrontacji z Sampdorią co prawda skapitulował, ale w poniedziałek ponownie zagrał na zero z tyłu. Po raz czwarty w piątym występie.
Juventus jest niepokonanym liderem ligi z bilansem 18 zwycięstw oraz dwa remisy. Chievo jest na dnie tabeli.
Juventus - Chievo Werona 3:0 (2:0)
1:0 - Douglas Costa 13'
2:0 - Emre Can 45'
3:0 - Daniele Rugani 84'
W 53. minucie Cristiano Ronaldo (Juventus) nie wykorzystał rzutu karnego. Stefano Sorrentino obronił.
Składy:
Juventus: Mattia Perin - Mattia De Sciglio, Daniele Rugani, Giorgio Chiellini, Alex Sandro (89' Moise Kean) - Federico Bernardeschi (86' Leonardo Spinazzola), Emre Can, Blaise Matuidi, Douglas Costa (75' Rodrigo Bentancur) - Paulo Dybala, Cristiano Ronaldo
Chievo: Stefano Sorrentino - Fabio Depaoli (66' Paweł Jaroszyński), Luca Rossettini, Nenad Tomović, Mattia Bani - Perparim Hetemaj (61' Emanuel Vignato), Ivan Radovanović, Sofian Kiyine - Emanuele Giaccherini, Sergio Pellissier (65' Mariusz Stępiński), Riccardo Meggiorini
Żółte kartki: De Sciglio (Juventus) oraz Bani, Kiyine (Chievo)
Sędzia: Marco Piccinini
[multitable table=997 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]